Data: 2004-06-05 12:25:55
Temat: Re: Wizyta u ginekologa (dylematy)
Od: "Dorota D." <potforrrek@USUŃBLABLA.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "vettis" <v...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c9sbga$b8$1@inews.gazeta.pl...
> Ania <a...@N...pl> napisał(a):
> ziekuje Aniu za odrobine zrozumienia. Bo obserwujac dyskusje na
> pl.rec.zwierzaki wydaje mi sie, ze La Luna i Dorota D. maja wiecej
zrozumenia
> dla zwierzatek niz dla ludzi.
Nie o to chodzi. Po prostu nie zrozumiałam właściwie o co masz pretensje do
tego lekarza, teraz już wiem lepiej, bo i lepiej problem opisałaś.
> Czepiam sie jednej rzeczy - wydaje mi sie, ze pani doktor po mojej zgodzie
na
> wziernik i obejrzeniu mnie od srodka, no i jeszcze po stwierdzeniu
nadzerki
> (bo przeciez czesciej to sie zdarza u kobiet wspolzyjacych) zalozyla, ze
nie
> jestem dziewica, nie pytajac mnie o to. I chyba dziewicy nie robi sie usg
> dopochwowego tylko zwykle.
USG zwykłe nie jest tak dokładne, jak to przez pochwę. Bo na zwykłym trzeba
uglądać wszystko przez powłoki brzuszne i nie wszystko da się tak obejrzeć.
Tutaj USG przez pochwę jest uzasadnione, Pani doktor najprawdopodobniej
chciała sprawdzić, czy poza nadżerkę na tarczy jest coś jeszcze
niepokojącego.
>Ja rozumiem, ze moja blona mogla sie mocno
> rozciagnac w inny sposob (bo np. uzywam tamponow w rozmiarze super+), ale
> chyba pani doktor powinna byc jednak troche bardziej dociekliwa.
Tego nie wiem. Widząc, że jesteś spięta mogła chcieć oszczędzić Ci
nieprzyjemnych pytań i ja to rozumiem. Przy badaniu wziernikiem zapoznała
się z wielkością Twojej pochwy i najwidoczniej uznała, że błona jest na tyle
elastyczna, że można wykonać to badanie. Poza tym... przecież głowica
takiego USG jest naprawdę mała, ja za czasów dziewiczych też miałam to
badanie i nie czułam zupełnie nic w przeciwieństwie do np. badania dłonią.
> Bo podobno (tak mi sie wydaje po przejrzeniu archiwum) dobrzy ginekolodzy
> zadaja duzo pytan, zwlaszcza przed posadzeniem pacjentki na fotel i
zwlaszcza
> przy pierwszej wizycie.
Dobry ginekolog, to ginekolog który się zna na tym, co robi, a nie ten który
jest milutki i zabawia pacjentki. Niestety takie mamy realia. Albo rybki,
albo akwarium. A jak zależało Ci na wygodzie i na tym, by Pani doktor
poświęciła Ci półtora godziny na gadaniu o pierdołach, to może trzeba było
pójść do gabinetu prywatnego. Tam zazwyczaj możesz się nagadać do woli.
>I nie piszcie mi, ze to ja powinam pytac, bo szlam
> profilaktycznie i nie spodziewalam sie, ze uslysze: nadzerka na tarczy a
na dodatek nie
> wiem, czy wy bylyscie jakos super rozmowne podczas pierwszej wizyty.
Nie byłam rozmowna, bo nie miałam nadżerki. Nie wiem, jak można nie pytać
jednak o pewne rzeczy, kiedy się czegoś nie wie. Od czego ta lekarka tam
była? Jak myślisz? Wystarczyło zadać pytanie. Gdyby Cie wtedy zbyła, to
wiedziałabym o co masz pretensje, a tak... wybacz, ale moim zdaniem
zachowała się o niebo lepiej, niż lekarka, u której ja miałam swoją pierwszą
wizytę, której jednak opisywać nie mam najmnijeszego zamiaru.
D.
|