Data: 2003-05-07 14:06:06
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Madda" <m...@p...onet.pl> napisał
> Gdybym chciała żeby w moim
> mieszkaniu było jak w pudełeczku musiała bym sprzątać non
stop, to się
> da ale ja nie chcę.
A ja to widze troche inaczej. Nie trzeba sprzątać non stop -
trzeba mieć dobrze zorganizowany dom (schowki, kosze, półki
itd żeby jak najwięcej rzeczy miało swoje miejsce) i
_odstawiać_ rzeczy na swoje miejsce jak tylko się przestaje
z nich korzytać.
Przy takim układzie sprząta się raz na jakiś czas już
poważniej (odkurzanie, mycie podłóg).
> Mogła bym jeszcze
> zmuszać dzieci do sprzątania a
Tu się autorytatywnie wypowiadać nie będę (z wiadomych
względów) ale doskonałym moim rzecznikiem jest AsiaS ;-)
Mówi dokładnie to co ja myślę w kwestii sprzątania i dzieci
... z tym, że ona jest w tym temacie autorytetem.
> lbo pozbyć się wszystkich zabawek dzieci,
> nie pozwalać na żadną samodzielność typu wyciąganie z
szafki kolejnego
> kubka na soczek (na zmywanie są za małe) ale tego też nie
chcę.
A ja pisałam, że co innego rozrzucone zabawki a co innego
brudne skarpetki.
> Mam koleżankę, która nie może normalnie
> funkcjonować w bałaganie, ja mogę.
Czy jestem Twoją koleżanką ? ;-)
> Zgoda, jesteśmy bałaganiarzami to nasz wybór.
Mnie to rybka kto Wy jesteście ;-)))
Pytałaś dlaczego oburzają nas szkarpety to Ci napisałą swoje
zdanie.
> Ale jak będziesz chciała
> nas odwiedzić, zapowiedz się wcześniej to obiecuję że
posprzątam i nawet
> dzieci w czyste ubranka poprzebieram.
Nigdy nie przychodzę do nikogo bez zapowiedzi (nawet do
rodziców dzwonię i się umawiam).
I dlatego tym gorzej oceniam skarpetki w salonie jak już
gdzieś jestem ... bo wiedzieli, że przyjdę więc mogli
sprzątnąć.
Pozdrawiam
MOLNARka
|