Data: 2007-02-27 10:42:13
Temat: Re: Wolna Wola->Wiara-Nadzieja-Miłość [było:Dobro wszystkich, dobro wspólne a dobro ogółu]
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Maciej Woźniak" <m...@w...pl> wrote in message
news:es0pnp$ks6$1@achot.icm.edu.pl...
> Ja nie muszę. On musi. Bo jest dobry. Dobry człowiek nie może robić źle.
A moze po prostu czlowiek dobry nie chce robic zla?
Bo robil kiedys to zlo i musial potem za to zaplacic?
I zna cene, zna rzeczywistosci i swiadomie wybiera taka droge.
Taki scenariusz nie przyszedl Ci na mysl, co? :)
Duch
>> Stwierdzenie 'wybrałem zło' to absurd. Cokolwiek wybrałeś to dobro dla
>> Ciebie, z twojego punktu widzenia. Zło to tylko i wyłącznie
>> krótkowzroczne
>> dobro.
>
> W jakim języku tak jest?
> Bo w polskim jest inaczej.
>
>> Gdy kiedyś dojrzejesz, zrozumiesz, że w pewien zasadniczy sposób jesteś
>> taki
>> sam jak inni. Nawet sam fakt, że temu żywiołowo zaprzeczysz też
>> potwierdzi
>> powyższe, a to z tego względu, że w pewnym wieku wszyscy mamy taką
>> tendencję.
>
> Juz dawno dojrzałem, już dawno zrozumiałem, i nie będę zaprzeczał
> ani żywiołowo, ani nieżywiołowo.
>
>> A więc gdy już zrozumiesz, że jesteś taki sam, samiuśki i wcale od nich
>> nie
>> lepszy ani nie gorszy, co wcale nie umniejsza Twojej indywidualności,
>> wówczas będziesz mógł przekroczyć wielki próg i autentycznie poszerzyć
>> horyzonty.
>
> Do takich, jak Twoje?
> Dziękuję, nie skorzystam.
>
>> Gdy zdobędziesz się na oderwanie od lokalnego konkretu i poszybujesz na
>> skrzydłach abstrakcji wówczas zrozumiesz, że obowiązują Cię te same prawa
>> co i innych. Dojrzysz siebie jako jednego z wielu. Będzie wówczas dla
>> Ciebie oczywistością, że co dobre dla ogółu jest też dobre dla Ciebie.
>
> Hej, przystałeś do iluminatich i wmawiasz mi, ze powinienem
> się kierować wyłącznie własnym interesem?
>
>
>> Na przykład: czyste powietrze, woda, środowisko, spokój gwarantujący
>> prakyczne możliwości aby rozprawić sie ze wszystkimi wewnętrznymi
>> rozterkami
>> i konfliktami, nabytymi urazami i rozwikłaniu nurtujących Cię zagadek
>> bytu,
>> bezpieczeństwo, ochrona przed gwałtem, zniewagą, pochańbieniem,
>> niesprawiedliwościa, zapewnienie podstawowej egzystencji, wyżywienia i
>> schronienia bez stresów, obaw o jutro, kontakt fizyczny/psychiczny z
>> innymi
>> ludźmi, itd, itp...
>
>
> I tu, ot, problem. Urazy , które mam, ewidentnie mnie nie nękają.
> Przyzwyczaiłem się do nich. Więcej, bez nich nie będę istniał.
> Jestem Maciej Woźniak psychol. Potencjalny wyleczony
> z urazów Maciej Woźniak to nie będę ja, a jakiś typ, którego
> nie znam.
> Konflikty wewnętrzne? Jakie mogę mieć wewnętrzne konflikty,
> kierując się głównie kaprysami? Zagadki nurtujące mnie
> porozwiązywałem. Bezpieczeństwo jest złudą i tak, i tak.
> I niespecjalnie mi na nim zależy, skoro śmierci się nie boję.
> Kontakt fizyczny i psychiczny z innymi ludźmi - mam. Ponieważ
> zaś, jakkolwiek w ogólnych zarysach jestem taki sam, jak wszyscy,
> w szczegółach... troszkę się różnię - sprowadza się ten
> kontakt głównie do konfliktów. Chyba, że udaję, że stuknęło
> mnie tylko lekko, co zazwyczaj robię. A na dokładkę, za
> kilka dziesiątek lat umrę, a jak szybciej, to też nic strasznego
> się nie stanie.
>
> Tyle logika. Ale nie różnię się aż tak... logika jest ważna,
> ale nie najważniejsza.
>
>> Gdy oni mają to wszystko zagwarantowane, wówczas Ty też masz. Gdy oni
>> nie
>> mogą na nic liczyć, Ty też nie możesz liczyć na nic. Zrozumiesz wówczas,
>> że
>> każdy przejaw gwałtu i niesprawiedliwości godzi w Ciebie osobiście, bo
>> mógł
>> się równie dobrze Tobie przydarzyć.
>
> Gwarancje, o których mówisz, to fajna rzecz. Ale na pewno nie warta
> 50 lat 8 godzin na dobę.
> Oprócz marchewy jest zatem i kij. Jeśli spróbuję, wyląduję w pierdlu.
> Nie na pewno... ale raczej tak.
> No i pranie mózgu. Pozornie najbardziej efektywne, ale system ostatnio
> kilka razy paskudnie się na tym naciął, a poza tym ma coraz większe
> zapotrzebowanie na myślących, więc tą metodę ogranicza.
>
>> Sprzeciwisz się każdemu złu i bedziesz walczyć o wolność 'naszą i wasza'.
>> Ukorzysz się wówczas ze zrozumieniem przed Imperatywem Kategorycznym,
>> sprowadzajacym sie do bardzo prostej zasady: nie czyń drugiemu co tobie
>> niemiłe.
>
> Po pierwsze: ów imperatyw bardzo łatwo wyprowadzić
> z zasady zachowania interesu. Łamanie tej zasady grozi
> bowiem, w małej skali utratą zębów, w dużej skali linczem
> i innymi takimi.
> Po drugie, idea dobra nie sprowadza się do "nie czyń, co
> niemiłe" tylko do "czyń, co miłe".
> Po trzecie, ja nawet mogę lubić, jak mnie ktoś taki, jak Ty nazywa
> matołkiem. Ale ja jestem złym człowiekiem i psychopatą. Czy Ty
> to lubisz, czy może u Ciebie z ukorzeniem się przed owym
> imperatywem nie jest do końca tak, jak teoretycznie powinno
> być?
>
> Na ogół nie robię innym, co mi niemiłe. Dopóki sami nie zaczną.
> A że osobiście w dyskusji lubię, jak oponent jest złośliwy, jestem
> też.
> Tobie to niemiłe, ale robiąc tak nie działam wbrew imperatywowi.
>
|