Data: 2001-06-28 15:14:03
Temat: Re: Wolnosc a instynkty
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dorrit" <z...@c...com.pl> wrote in message
news:9hedbp$5fd$2@news.tpi.pl...
> > Oczywiscie ogrod ten PRZENOSNIA i wlasciwie wyobrazac ma on caly swiat.
> > Oznacza on jednak, ze czlowiek zyl na poczatku w jakims INNYM SWIECIE.
>
> No nie. Wg Biblii "inny świat" ma byc dopiero po śmierci.
>
A jednak. Byl inny, bo czlowiek byl szczesliwy i mial tam wszystko. I taki
sam ma byc "na koncu czasow". Ma byc przywrocony stan pierwotny.
> > milosci i przyjazni. Czlowiek, ktory kocha, przezywa swiat inaczej,
> przezywa go W POWIAZANIU z obiektem, ktory kocha. Kochajac odkrywa w
swiecie
> inne glebie i inne znaczenia.
>
> Ciągle jest to jednak świat obiektywny tak, jak i przedmiot milości.
Zresztą
> człowiek nie żyje w milosnym upojeniu przez 24h na dobe i przez
> kilkadziesiąt lat.
>
Bo juz nie jest w raju i tego "nie potrafi". I dlatego tez dostrzega czasem
rowniez zlo. A dostrzega wtedy, gdy nie trwa w owym "milosnym upojeniu".
> Jego
> > wskazaniom, tak jak dziecko kochajace - posluszne jest swojej mamie.
>
> No i na tej pewności bardzo się zawiódł. Wystarczyło jedno małe jabłko aby
> rozpętać piekło boskiej nienawiści
Czy ja wiem? Dlaczego od razu nazywasz to nienawiscia? Moze to nie byla
wcale "nienawisc", ale rozdzierajacy do bolu krzyk i szloch osoby
zdradzonej? Bog zostal zdradzony przez czlowieka...i to z kim!!!!
:(. Czy Ty wypędziłbyś z domu swoje
> dzieci za zjedzenie gównianego jabłka, zmusił do kazirodztwa i w końcu po
> wielu zadanych im cierpieniach, bezwzglednie uśmiercił?
Przeciez rozmawiamy tu na poziomie alegorycznym. I czym dokladnie bylo to
jablko - nie wiadomo. Byl to jakis rodzaj zdrady. I nieposluszenstwa.
> > Czlowiek w Raju byl istotą wewnetrznie jednolitą, to znaczy nie
rozdarta,
> > nie podzieloną miedzy pragnienie a jego urzeczywistnienie. Byl w stanie
> > osobiscie doswiadczac swojej natury, swych tesknot, marzen i oczekiwan.
>
> Jakich tęsknot i marzeń, jeżeli nic o świecie nie wiedział a wszystkie
jego
> potrzeby były - jak piszesz - urzeczywistnione?.
Moze nie tyle urzeczywistnione, co raczej urzeczywistniane. Czlowiek w Raju
byl istota wewnetrznie jednolita, to znaczy nie rozdartą, nie podzieloną
miedzy pragnienie a jego urzeczywistnienie. Byl w stanie osobiscie
doswiadczac swojej natury: swoich tesknot, marzen i oczekiwan. czlowiek
jednak z istu swej jest istota STAJĄCĄ SIĘ nieustannie. To, czym jest
czlowiek w swej istocie, zawsze znajduje sie jakby przed nim. Musi on sie w
swoja wlasciwa istote "wmarzyc", "wedrzec". Aby byc, musi nieustannie
"wdzierac sie" w przyszlosc. Jego istota jest rodzaj napiecia: nastawienie
sie na cos jeszcze wiekszego, anizeli on sam....Zawsze rozwiera sie w
czlowieku przepasc pomiedzy bytem a tesknota, pomiedzy urzeczywistnieniem a
marzeniem. Rowniez w warunkach Raju jakby "wyprzedzala" czlowieka jego
wlasna istota.
Ale przezywając Boga bezposrednio, odczuwal on spelnienie swoich tesknot w
swojej najblizszej bliskosci. Wiedzial z najbardziej wewnetrznego
doswiadczenia, ze wszystkie zyczenia i marzenia sie spelniaja, ze zadne
ludzkie drogi nie koncza sie manowcami i bezdrozami. W ten sposob byl w raju
czlowiekiem "nie podzielonym': wprawdzie wypelnialy go tesknoty, ale ich
spelnienie czul bardzo blisko.
.
> > A zatem ow "grzech pierwowrodny" byl katastrofa nie do opisania - i to
nie
> > tylko dla ludzkosci, ale i dla calego kosmosu. Grzech ten przerwal
proces
> > dazenia calego wszechswiata do Boga. Tego swiata, ktory wlasnie poprzez
> > ducha ludzkiego, z ktorym jest bezposrednio zwiazany, mial zostac z nim
> > wrazem wejsc do takiegi samego "przebostwienia", czyli wspolbytowania z
> > Bogiem.
>
>
> Dalej nie rozumiem. Przecież to było tylko jedno małe jabłko.
Jablko jest symbolem. Nie badz dzieckiem i nie traktuj wszystkiego
doslownie. czy Zlota Rybka w bajce o Rybaku i Zlotej Rybce naprawde mowila
ludzkim glosem i spelniala zyczenia?
> A jesli nie
> jabłko, to co???? Co tak rozwścieczyło wszechmocnego, nieskończenie
dobrego
> i mądrego Boga????
>
To zadnma wscieklosc. To bol i rozpacz osoby zdradzonej przez kogos, kogo On
obdarzyl najwyzsza miloscia.
> Ale jest jeden dzien w roku - Wielka Sobota - kiedy to w liturgii
kosciola,
> spiewanej we wszystkich kosciolach swiata - nazywa sie ow
> > grzech "O BLOGOSLAWIONA WINO!!!!!". A wiec w tym dniu ten grzech sie
> > uswieca.
>
> Czy to znaczy, że na jeden dzień przestaje być grzechem?? Zło staje sie
> święte, czy jak?
Tak. Wina staje sie zasluga. Bo w wielki piatek wszelka wina zostaje zmazana
raz na zawsze. I dzieki temu czlowiek ma szanse stac sie Synem Bozym w CALEJ
PELNI. A uprzednio tej mozliwosci nie mial!
A szatan nadal tej szansy nie ma....I zgrzyta.....
(Obracamy sie w swiecie metafor - nie zapomnij przypadkiem)
Rinaldo
|