Data: 2002-11-18 21:15:43
Temat: Re: Wpływ jedzenia na nastrój, czyli:"to ja prosiacek, pomocy, pomocy"
Od: "Masoneczka" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mema"
> poprawiałam sobie humorek czekoladową "pocieszajką" albo kilogramem
> truskawek. Zaopatrzyłam sie więc w literaturę i zaczełam ją czytać. I, o
Jednego czego nie potrafię sobie odmówić to słodycze, które na mnie działają
narkotycznie :-( Nie zjem tabliczki czekolady, bo jest to "wyzwalacz"
migreny, ale za to chałwę mogę jeść bez ograniczeń, ale o wadze ciała już
nie wspomnę. Mam pretensje do siebie jak zjem za dużo ;-)
> mój bolku, zapomniałam, że to tak działa: czytanie o jedzeniu, czytanie
> przepisów kulinarnych, albo co gorsza oglądanie tych apetycznych
> zdjęć... pognało mnie do kuchni.
Ano działa, ale jakie to dla mnie szczęście, że nie lubię gotować :-)
Odejdzie mi apetyt jak pomyślę, że przez pół dnia przesiedzę w kuchni.
--
Pozdrówka
Ania vel M(m)asoneczka
|