Data: 2002-02-18 07:17:20
Temat: Re: Wspólne rozliczanie podatków
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik ania <p...@f...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a4lntm$pi4$...@n...tpi.pl...
>
> >Zaraz, zaraz... My dyskutujemy o zaproponowanym projekcie czy jakiejś
> Twojej
> >wizji ?
> Chyba o twojej wizji
A jaki tok myślenia doprowadził Cię do takiego wniosku (od razu, uprzedzając
Twoje pytanie - ja doszłam do swojej konkluzji po tym, jak przeczytałam, że
konkubinatu nie trzeba będzie zakładać, wystarczy złożyć wspólny PIT).
A jeśli po prostu było to na zasadzie "odszczeknięcia" - daj mi znać.
Dyskusja z Twoimi argumentami mnie bawi, pyskówka z Tobą - raczej nie.
> Wytłumacz mi, jaka będzie różnica między "zalegalizowanym" w USC
> konkubinatem a ślubem cywilnym?
> Chyba żadna. Przecież ślub cywilny to też podpisanie jakiegoś papierka w
> USC.
1. Prostsza formuła - podpisanie papierka o konkubinacie mogłoby chyba nie
być poprzedzone zaświadczeniami o "wolności" obojga (chyba, że państwu
chodziłoby o sformalizowanie tylko konkubinatów "z wyboru" a nie również -
tych z "przymusu" - np tworzonych przez osoby, pozostające w formalnych choć
nieistniejących faktycznie związkach), odbywałoby się z mniej skomplikowaną
oprawą, bez uroczystości i podejrzewam - taniej.
2. Mniej trwała (choć zgadzam się z Misiaczką, że nie każdy żyjący w
konkubinacie musi zakładać od razu, że jutro sobie pójdzie w diabły), nie
wymagającą rozwodu i babrania się innych ludzi w życiu dwojga ludzi (to
prawda, że opowiadanie przed sadem, kiedy się ostatnio spało z mężem nie
należy do najprzyjemniejszych)
3. Konkubinaty nie dawałyby takiego zabezpieczenia jak małżeństwo - bez
alimentów dla partnera, bez automatycznego uznawania dzieci.
Dalej nie zauważasz żadnych różnic??
Monika
|