Data: 2008-01-23 13:02:13
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Nie kojarzę - rozjaśnij?
>
> Pierwszy z brzegu przykład: "Niania" (ale ta amerykańska, chociaż polski
> odcinek w tym temacie też był, fatalna kalka)
> Spotkanie klasowe po latach i panika, bo trzydzieści już pękło, a na
> spotkanie nie ma z kim pójść. Ta ma męża adwokata, ta lekarza, itp.
> Ostatecznie na wysokości zadania staje niezawodny Pan Shefield i ratuje
> biedna Nianię efektownym wejściem jako Mąż :-D
bo tam (tu) sie chodzi z osobami towarzyszacymi. Wtedy jest panika albo i
nie :)
co do watku - jesli nie sa zaproszone osoby towarzyszace, to te osoby nie
powinny isc. Koniec, kropka. Jesli sie nie jest pewnym to sie pyta odnosnie
tegoz tematu. Jesli jest to spotkanie dla osob z klasy, plus osoby
towarzyszace- to jesne idzie maz/zona. Generalnie "pilnowanie" zony/meza
uwazam za smutne, swiadczy o braku zaufania.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|