Data: 2008-02-05 14:31:52
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A teraz łagodniej.
> Nic się niesamowitego nie stało, ze przyszedł, przysiadł się i pobył.
(...)
> Więc ja nie widze powodu dlaczego ja musiałam znosić jego obecność przy
> stole.
(...)
> Ale gdyby to było moje spotkanie klasowe i on by siedział od początku do
> końca ... to wiesz już co bym myślała na ten temat.
> Dlatego głównie podaje ten przykład bo jest doskonały w dyskusji ciągania
> ogonów na spotkania (klasowe, grupowe, zamknięte).
przyklad ten jest totalnie niepasujacym do watku. Z tego co LL pisala dosiadl
sie na czas dopicia trunku przez zone, a nie na czas spotkania, a my o
spotkaniach od poczatku do konca piszemy.
Skoro piszesz, ze nic sie nie stalo, to co mialabys niby znosic? splyneloby
po Tobie. Jednak nie. Nie splynelo to na tyle, zeby te 5-10minut wywlec na
forum, ani _nie _na temat_, ani grzeczne.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|