Data: 2008-02-05 14:18:19
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał
>
> > ale rowniez nie uwazam, ze wejscie "na teren" spotkania i chwilowa
> > tam obecnosc jest buractwem.
>
> Dociążam ... jak zwykle ... a Ty stara i się na to nadal łapiesz ;-)))
ach, no tak. To tylko dociezenie. Takie buracze, luzno rzucone publicznie
uwagi/przyklady w temacie watku, jakim to "burakiem" jest maz Elske, i sama
ona (dociazona), ...dobrze wpasowujacy sie przyklad....
No coz, malo rozumiesz, ze nawet niedociazone nie jest to buractwo, a Twoje
dociazone uwagi publiczne po prostu sa buracze. Na kilka minut samiec pojawil
sie na Waszym "zamknietym" (i tu wieelki LOL z pomyslu nawet, ze to
nazywasz "zamkniete") spotkaniu. Powinien czekac grzecznie w aucie (choc moze
nie, w koncu to bylo dociazone). Naruszyl terytorium....
(..)
> Zrozumiałaś?
>
> Oj wątpię ;-/
i daj boze, zebym Ciebie nie zrozumiala. Musialbym sie wpierw upodobnic do
Ciebie. Dolaczam wiec do grupy rozumiejacych MOLNARke inaczej.
(...) ani nie jest ZADNYM powodem do
> > obsmarowywania tego na necie, a juz w ogole negatywnej opinii.
>
> Chyba masz problem ze zrozumieniem jak funkcjonują grupy dyskusyjne ...
kolejny mega LOL- znow masz jakis patent i wzorzec na funkcjonowanie. Bo jak
mniemam masz, i zapewne ma byc obowiazujacy :))) a to "zamkniete" spotkanie, a
to"funkcjonowanie grup"....:D
Masz po prostu problem z podstawowa kultura. Takie buractwo. (tak tylko
dociazam ;/).
i.
ps caly post dociazony....
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|