| « poprzedni wątek | następny wątek » |
281. Data: 2008-02-05 20:45:31
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaLolalny Lemur napisał(a):
> Nie czytuję życia gwiazd. Natomiast poradniki "jak nie zrobić z siebie
> total buraka" zdarza mi się.
Nawet jeśli te poradniki pisze ktoś udzielający się w życiugwiazd czy innych
tego typu portalach?
> To dla Ciebie może być oczywiste i dla Twoich koleżanek od "kodu"
> również. Dla mnie nie musi i nie jest.
Ale przynajmniej dzięki tej dyskusji wiesz, jak łatwo możesz wypaść na
nietaktowną, pakując się z mężem tam, gdzie nikt go wyraźnie nie zapraszał.
Ja natomiast nauczyłam się, że gdy powiem "Kaśka, robię imprę, wpadnij,
będzie Ziuta i Dzidka" to muszę nastawić się, że wszystkie przyjdą z
partnerami, bo tak oświeca pani Lisa, a słowo "wpadnij" oczywiście jest w
języku polskim synonimem słowa "wpadnijcie".
> Fascynująca jest Twoja linia obrony.
A konkretnie?
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
282. Data: 2008-02-06 07:49:19
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:foagme$i5$1@achot.icm.edu.pl...
> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:foag8v$tmo$1@news.interia.pl...
>> MOLNARka pisze:
>>
>>> Rozumiem, ze czepiasz się teraz słówek ... bo naprawdę nie dopuszczam do
>>> siebie myśli, ze nie zrozumiałeś o co mi chodzi.
>>
>> Faktem jest że po przebiegu Twojej dyskusji najpierw ze mną, a potem z
>> Lemurem to mam teraz w głowie okropny obraz tych spotkań :-)
>
> I o to chodzi.
>
> Qra, też pod wrażeniem
Gdybym nie była na tych spotkaniach, a przed inicjacją przeczytała taką
dyskusję, to chyba bym się bała przyjśc ;-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
283. Data: 2008-02-06 08:33:53
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaSzpilka pisze:
> Gdybym nie była na tych spotkaniach, a przed inicjacją przeczytała taką
> dyskusję, to chyba bym się bała przyjśc ;-)
Ja byłam i po tym co tu przeczytałam raczej zrezygnuję (wraz z mężem) z
pokazywania się na nich. Nie mój przedział myślowy.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
284. Data: 2008-02-06 08:36:55
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaJagna W. pisze:
>> Nie czytuję życia gwiazd. Natomiast poradniki "jak nie zrobić z siebie
>> total buraka" zdarza mi się.
>
> Nawet jeśli te poradniki pisze ktoś udzielający się w życiugwiazd czy
> innych
> tego typu portalach?
Owszem. Zasady obowiązują te same i w życiu gwiazd i na kolacji z
Pszoniakiem. Czy jeżeli ginekolog wypowie się w "Brawo Girl"
automatycznie przestajesz go uważać za fachowca? Jeżeli tak to nie mam
pytań.
>> To dla Ciebie może być oczywiste i dla Twoich koleżanek od "kodu"
>> również. Dla mnie nie musi i nie jest.
>
> Ale przynajmniej dzięki tej dyskusji wiesz, jak łatwo możesz wypaść na
> nietaktowną, pakując się z mężem tam, gdzie nikt go wyraźnie nie zapraszał.
Raczej jak łatwo natknąć sie na buractwo wśród osób które uwaza się za
kulturalne...
> Ja natomiast nauczyłam się, że gdy powiem "Kaśka, robię imprę, wpadnij,
> będzie Ziuta i Dzidka" to muszę nastawić się, że wszystkie przyjdą z
> partnerami, bo tak oświeca pani Lisa, a słowo "wpadnij" oczywiście jest w
> języku polskim synonimem słowa "wpadnijcie".
>
>> Fascynująca jest Twoja linia obrony.
>
> A konkretnie?
"Jedzcie gówno - miliony much nie mogą sie mylić"
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
285. Data: 2008-02-06 08:54:26
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fobrlg$8ph$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Owszem. Zasady obowiązują te same i w życiu gwiazd i na kolacji z
> Pszoniakiem.
Owszem, ale w zależności od tego, kto te zasady ustala. Nie znam p. Lisy,
nie jest dla mnie wiarygodna, wg SV, którego mnie uczono, zaproszenie
skierowane w liczbie pojedynczej odnosi się jedynie do osoby zapraszanej, a
nie do jej domyślnego partnera. Tym bardziej, jeśli partnera się nie zna, a
spotkanie ma mieć charakter "hermetyczny".
Dlatego Twoje argumenty "bo p. Lisa mówi ..." mają dla mnie zerową wartość.
> Czy jeżeli ginekolog wypowie się w "Brawo Girl" automatycznie przestajesz
> go uważać za fachowca?
Nieznany z nazwiska? Nieidentyfikowalny? Owszem.
Miałabym poważne wątpliwości, czy to autentyczna osoba, czy jakaś redaktorka
odbębniająca "listy od redakcji"
>> Ale przynajmniej dzięki tej dyskusji wiesz, jak łatwo możesz wypaść na
>> nietaktowną, pakując się z mężem tam, gdzie nikt go wyraźnie nie
>> zapraszał.
> Raczej jak łatwo natknąć sie na buractwo wśród osób które uwaza się za
> kulturalne...
Ale weź pod uwagę, że to buractwo jedynie wg Twoich poglądów.
Wg poglądów innych osób, burakiem jesteś Ty.
> "Jedzcie gówno - miliony much nie mogą sie mylić"
Już dawno udowodniono, że to zdanie nigdy nie miało sensu.
Przy absurdalnym założeniu (ludzie = muchy), tezy też wychodzą absurdalne.
Jeśli dla Ciebie p. Lisa jest większym autorytetem, niż choćby zwykła
logika, to ... choice is yours.
Tylko się kiedyś nie zdziw jak ktoś Ci powie prawdę w oczy ;-)
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
286. Data: 2008-02-06 09:15:18
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaLolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> napisał:
> Ja jeszcze dodam wyjaśnienie, dla tych, które nie były wtedy i nie
> wiedzą o czym MOLNARka pisze. Mój mąż przywiózł mnie autkiem na
> spotkanie psd. Wszedł grzecznie do knajpy, żeby się przywitać bo kilka
> pań zna i pojechał. Po czym śmiał przyjechać po mnie i wtedy również
> wszedł a nawet (o zgrozo) miał czelność przysiąść i poczekać aż skończę
> browca.
No i zupełnie nie wiem po co się sprzeczacie.
LL poszła na spotkanie psd BEZ męża. Czyli - dopuszcza jednak wyjscie BEZ
- i to nie tylko na wieczorkach panienskich.
Czyli zachowuje sie OK, chociaz mowi cos innego.
Przysiąście się na koniec spotkania - wchodzi w sklad przyjazdu po żonę i
jest zupełnie w porządku.
Pozdrowienia,
Lila
PS. Jedno ze spotkan mojej klasy miało częściowo fatalny przebieg, bo
kolezanka przyszla z meżem, ktory na siłę starał sie być "duszą towarzystwa".
Na następne spotkanie przyszla juz bez - za to z pytaniem czy ktos nie zna
specjalisty od spraw rozwodowych :-). Autentyk.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
287. Data: 2008-02-06 09:31:00
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaLila pisze:
> No i zupełnie nie wiem po co się sprzeczacie.
> LL poszła na spotkanie psd BEZ męża. Czyli - dopuszcza jednak wyjscie BEZ
> - i to nie tylko na wieczorkach panienskich.
Dopuszczam, ale przeważnie nie lubię. Mąż nie chciał iść na to spotkanie.
> Czyli zachowuje sie OK, chociaz mowi cos innego.
Nie wydaje mi się, żebym mówiła co innego.
> Przysiąście się na koniec spotkania - wchodzi w sklad przyjazdu po żonę i
> jest zupełnie w porządku.
No jak widać nie do końca.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
288. Data: 2008-02-06 11:35:51
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaUżytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fobrp6$h89$2@nemesis.news.tpi.pl...
> Szpilka pisze:
>
>> Gdybym nie była na tych spotkaniach, a przed inicjacją przeczytała taką
>> dyskusję, to chyba bym się bała przyjśc ;-)
>
> Ja byłam i po tym co tu przeczytałam raczej zrezygnuję (wraz z mężem) z
> pokazywania się na nich. Nie mój przedział myślowy.
No to ładnie nas podsumowałaś...
Qra, nie, nie obrażam się, przedzielanie nie jest dla mnie priorytetem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
289. Data: 2008-02-06 11:43:12
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaQrczak pisze:
>> Ja byłam i po tym co tu przeczytałam raczej zrezygnuję (wraz z mężem) z
pokazywania się na
>> nich. Nie mój przedział myślowy.
> Qra, nie, nie obrażam się, przedzielanie nie jest dla mnie priorytetem
Przedzielanie myślowe, czy przedzielanie związkowe? :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
290. Data: 2008-02-06 12:10:52
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaQrczak pisze:
>>> Gdybym nie była na tych spotkaniach, a przed inicjacją przeczytała
>>> taką dyskusję, to chyba bym się bała przyjśc ;-)
>>
>> Ja byłam i po tym co tu przeczytałam raczej zrezygnuję (wraz z mężem)
>> z pokazywania się na nich. Nie mój przedział myślowy.
>
> No to ładnie nas podsumowałaś...
Bynajmniej. Celowo nie napisałam "poziom inteligencji" "przedział
kulturowy" czy inne takie. Chodzi o to "co" a nie o to "jak"
ifjunołłotajmin. Ifjudont postaram się eksplejn.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |