| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2008-01-23 12:53:43
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaUżytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:fn6vl8$gmn$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Qrczak pisze:
>
>> Idealny scenariusz wtedy taki: Ty ze swoimi klasowymi byłymi odświeżasz
>> kontakty, a Twoje życiowe towarzystwo nawiązuje nowe z życiowym
>> towarzystwem klasowego koleżeństwa.
>
> Qra, ty to jednak prawdziwa kompromistka jesteś :-)
Niestety, głównie komplikatorka
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2008-01-23 13:02:13
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
> > Nie kojarzę - rozjaśnij?
>
> Pierwszy z brzegu przykład: "Niania" (ale ta amerykańska, chociaż polski
> odcinek w tym temacie też był, fatalna kalka)
> Spotkanie klasowe po latach i panika, bo trzydzieści już pękło, a na
> spotkanie nie ma z kim pójść. Ta ma męża adwokata, ta lekarza, itp.
> Ostatecznie na wysokości zadania staje niezawodny Pan Shefield i ratuje
> biedna Nianię efektownym wejściem jako Mąż :-D
bo tam (tu) sie chodzi z osobami towarzyszacymi. Wtedy jest panika albo i
nie :)
co do watku - jesli nie sa zaproszone osoby towarzyszace, to te osoby nie
powinny isc. Koniec, kropka. Jesli sie nie jest pewnym to sie pyta odnosnie
tegoz tematu. Jesli jest to spotkanie dla osob z klasy, plus osoby
towarzyszace- to jesne idzie maz/zona. Generalnie "pilnowanie" zony/meza
uwazam za smutne, swiadczy o braku zaufania.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2008-01-23 13:07:02
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaUżytkownik "Sekretka" <s...@i...pl> napisał
> Ja ze swojej strony też nie widzę problemu, ale zdarza się że
> taki dawny amant jeszcze się w stosunku do nas nie wygasił;-)
> i wtedy może być nie przyjemnie, bez względu na to czy idę
> sama czy z Mężem.
To wtedy szkolenie z asertywności się przydaje a nie mąż (w drastycznych
przypadkach ... sztuki walki ;-)
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2008-01-23 13:11:37
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaOn 23 Sty, 13:53, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
>
> > Sekretka, co to z niejednego pieca chleb jadła, do Stalkera co to
> > bułeczki z takowych też wyjadał.
>
> Ale nie tych samych?
>
> Qra, tak się tylko upewniam ;-)
Ależ oczywiście.
Mąż to po takich wielkomiejskich piekarniach próbował, a ja tylko z
wiejskiego pieca, co najwyżej z osiedlowej jakiejś piekarenki.
Sekretka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2008-01-23 13:13:26
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaOn 23 Sty, 14:07, "MOLNARka" <M...@M...pl> wrote:
> Użytkownik "Sekretka" <s...@i...pl> napisał
>
> > Ja ze swojej strony też nie widzę problemu, ale zdarza się że
> > taki dawny amant jeszcze się w stosunku do nas nie wygasił;-)
> > i wtedy może być nie przyjemnie, bez względu na to czy idę
> > sama czy z Mężem.
>
> To wtedy szkolenie z asertywności się przydaje a nie mąż (w drastycznych
> przypadkach ... sztuki walki ;-)
>
I świadek co by na naszą korzyść świadczył;-)
Sekretka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2008-01-23 13:37:02
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:fn6no0$g46$1@nemesis.news.tpi.pl...
> MOLNARka pisze:
>> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał
>>
>>> I dlaczegóż to tacy kretyni? Bo lubią z własną żoną przebywać? :-)
>>
>> Bo nie ufają żonie...
>
> Ależ ufają żonie. Nie ufają tylko tym wszystkim mężczyznom dookoła :-D
A jak w pracy u żony są mężczyźni (co się raczej często zdarza) to tez z nią
tam chodzisz ?
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2008-01-23 14:16:59
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:fn718h$k5i$3@atlantis.news.tpi.pl...
> MOLNARka pisze:
>
> Ładna babeczka, to i nie dziwota :-)
>
> Stalker
Babeczka moze i ladna, ale czy szczesliwa majac takiego meza?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2008-01-23 14:29:38
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaW dniu 2008-01-23 14:37, Szpilka napisał/a:
> A jak w pracy u żony są mężczyźni (co się raczej często zdarza) to tez z
> nią tam chodzisz ?
A jak mijają ją na ulicy? I jak się taki uśmiechniedo żony?
Oranyboskiematkowswięta!
Pozdrawiam
--
Anka P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2008-01-23 14:33:27
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaSzpilka pisze:
>
>>>> I dlaczegóż to tacy kretyni? Bo lubią z własną żoną przebywać? :-)
>>>
>>> Bo nie ufają żonie...
>>
>> Ależ ufają żonie. Nie ufają tylko tym wszystkim mężczyznom dookoła :-D
>
> A jak w pracy u żony są mężczyźni (co się raczej często zdarza) to tez z
> nią tam chodzisz ?
Zależy co w pracy piją.
--
Pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2008-01-23 16:10:09
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaStalker napisał:
> MOLNARka pisze:
>
> > Sprecyzuj: co Ci mężczyźni dookoła mogą zrobić jeśli żona jest w porządku?
>
> Kiedy Mąż jest w pobliżu, to absolutnie nic :-)
>
Myślę, że mąż powinien wziąć ze sobą jeszcze kilku swoich kolegów. Sam mógłby
nie dać rady zapobiec zbiorowemu gwałtowi. Tylko koledzy muszą być naprawdę
zaufani, bo inaczej ich obecność tylko pogorszy sytuację :-)
Bartek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |