| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2008-01-23 17:09:14
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaAnka P. pisze:
> W dniu 2008-01-23 14:37, Szpilka napisał/a:
>
>> A jak w pracy u żony są mężczyźni (co się raczej często zdarza) to tez
>> z nią tam chodzisz ?
>
> A jak mijają ją na ulicy? I jak się taki uśmiechniedo żony?
> Oranyboskiematkowswięta!
Pozwolicie, że do postów odnoszących się do zazdrości odniosę się
zbiorczo w tym miejscu. I na początek smutna kostatacja: Co się z tym
światem dzieje, skoro wszystkim zazdrość kojarzy tylko z jej najbardziej
drastyczną wynaturzoną wersją. Co się porobiło, że zazdrosny mąż, to
oczywiście niekulturalny tyran, pełen kompleksów gbur, leje wszystkich w
mordę itp. Że jak zazdrość to zaraz oczywiście: jak on mi nie ufa, jak
on mnie ogranicza!
Czy naprawdę nie ma już ludzi, którzy zazdrość traktują jako nieodłączny
element miłości? Którzy rozumieją, że miłość i zazdrość to orzeł i
reszka TEJ SAMEJ monety? Że dozowana z umiarem, podsyca namiętność, a
związek dwojga ludzi czyni bardziej stabilnym i szczęśliwym. Bo jest
odwrotnością obojętności i rutyny?
Czy naprawdę nie ma ludzi, którzy widzą sens w słowach piosenki?:
...Stara to prawda, mocna jak wino.
A wino czerwone, serce szalone.
Nie ma miłości bez zazdrości,
nie ma zazdrości bez miłości.
Miłość przychodzi razem z zazdrością,
a zazdrość odchodzi razem z miłością...
Od kiedy to fakt że jest sie zazdrosnym o własną żonę, ma być powodem do
wstydu? Bo ja jestem zazdrosny o swoją żonę i jestem z tego dumny :-)
I zamierzam być zazdrosny jeszcze długo...
No i jeszcze na zakończenie śmieszy mnie założenie, że żeby być
zazdrosnym to trzeba mieć powód :-) Tak jakby zazdrość faktycznie tego
potrzebowała, tak jakby zazdrość kierowała się racjonalnymi
przesłankami. Zazdrość jest irracjonalna z założenia i w tym cały jej
urok, bo to uczucie jest, a nie matematyka :-)
Stalker
--
"Zazdrość to cień miłości. Im większa miłość, tym dłuższy cień."
Magdalena Samozwaniec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2008-01-23 17:14:54
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaW dniu 2008-01-23 18:09, Stalker napisał/a:
[ciach ciach]
Wszystko to piękne co napisałeś i trudno się z Toba nie zgodzić, ale
jednak chodzenie z żoną na spotkania, gdzie się nie zna nikogo, nic nas
nie łączy z ludźmi, tylko po to, żeby jej pilnować jest lekką przesadą i
zwichnięciem.
Pozdrawiam
--
Anka P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2008-01-23 17:22:19
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Użytkownik "Stalker" :
> Od kiedy to fakt że jest sie zazdrosnym o własną żonę, ma być powodem do
> wstydu? Bo ja jestem zazdrosny o swoją żonę i jestem z tego dumny :-)
> I zamierzam być zazdrosny jeszcze długo...
>
Co innego zadrość i to lekkie uklucie, a co innego nieustanna kontrola.
Wiem ze mój mąż jest zazdrosny (po 24 latach małżeństwa), ale mnie nie
kontroluje.
Pozdrowienia
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2008-01-23 17:41:28
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaAnka P. pisze:
> Wszystko to piękne co napisałeś i trudno się z Toba nie zgodzić, ale
> jednak chodzenie z żoną na spotkania, gdzie się nie zna nikogo, nic nas
> nie łączy z ludźmi, tylko po to, żeby jej pilnować jest lekką przesadą i
> zwichnięciem.
A widzisz, podpasowałaś mi z odpowiedzią, bo się właśnie zastanawiałem
gdzie teraz wrzucić następny post, bo tu się kilka tematów rozwija i
próbuję to ogarnąć :-)
O zazdrości było wyżej, teraz o byciu razem :-)
Ja tu rzuciłem "Żonie ufam, tylko tym wszystkim facetom dookoła nie" z
przymrużeniem oka, z czego rozwinął się niezły podwątek.
A ja nie chodzę, żeby jej pilnować*, tylko dlatego że LUBIĘ z nią
chodzić i lubię się z nią pokazywać :-) Bo najnormalniej w świecie
jestem dumny że jest moja żoną (Ach jakież to straszne...)
1. Teraz przewrotnie odwrócę sytuację: Czy właśnie usilne chodzenie na
takie imprezy samemu nie jest objawem braku zaufania do partnera?
Ani ja ani Aga nie mamy "tajemnic", które mogłyby nas krępować. Skoro
jak pisze MOLNARKa, co złego jest w tym że się wyznaje stare miłości,
albo porozmawia się ze starym amantem, to cóż złego będzie w tym, że
będzie przy tym partner? No chyba że faktycznie ta rozmowa nie jest taka
niewinna i chce się ją przeprowadzić na osobności. Poza tym kompletnie
nie trafia do mnie argument, że koleżanka której się nie widziało lat
dwadzieścia tak strasznie szczerze i głęboko będzie się nam zwierzać, że
krępować ją będzie obecność naszego partnera.
2. I dlatego ja naprawdę nie widzę powodu dla którego spotkania po
latach miałyby się odbywać bez osób towarzyszących. Wręcz przeciwnie,
uważam że takie kategoryczne stwierdzenia: "nie i już, a kto przyjdzie z
partnerem jest niefajny" są po prostu śmieszne... Zdecydowanie bliższy
jest mi model amerykański :-) Ale oczywiście należy szanować wolę
organizatora i albo przyjść tak jak wymaga, albo machnąć ręką i zostać z
żoną w domu...
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2008-01-23 17:42:17
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaMOLNARka pisze:
> ... jakoś nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie co się takiego stanie
> jak jakis facet zacznie podrywać Twoją żonę?
Będę dumny (taka męska słabostka - straszne) i zazdrosny zarazem :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2008-01-23 17:45:32
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaBasia Z. pisze:
> Co innego zadrość i to lekkie uklucie, a co innego nieustanna kontrola.
I takoż napisałem :-)
> Wiem ze mój mąż jest zazdrosny (po 24 latach małżeństwa), ale mnie nie
> kontroluje.
No to jak Ci okazuje tą zazdrość? I co rozumiesz pod pojęciem kontroluje?
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2008-01-23 18:51:17
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezamakiavelli pisze:
> Babeczka moze i ladna, ale czy szczesliwa majac takiego meza?
To pytanie retoryczne jak mniemam? :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2008-01-23 18:57:31
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaMOLNARka pisze:
> To Ty sie wstydzisz odpowiedzieć na zadane pytanie.
> Cofnę to - jak odpowiesz ... na razie robisz unik.
Oh, cofnij koniecznie, inaczej mogę nie zasnąć w nocy ze zgryzoty :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2008-01-23 20:51:48
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaStalker <t...@i...pl> napisał(a):
> Ależ ufają żonie. Nie ufają tylko tym wszystkim mężczyznom dookoła :-D
Ależ Ty musisz mieć głupią żonę.
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2008-01-23 20:52:31
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaMOLNARka <M...@M...pl> napisał(a):
> A jak się stara włączyć w rozmowę i być super towarzyski to jest jeszcze
> bardziej żałosny.
Ty, a co z tym spotkaniem z postaciami z bajek?
Bo jest okazja ;)
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |