Data: 2008-02-05 09:07:45
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jagna W. pisze:
> Bardzo krótko i treściwie - uważam, że zabieranie kogoś/czegoś, kto/co
> może sprawiać jakiś problem*, bez uprzedzenia zapraszających lub ich
> wyraźnego zaznaczenia, że jest to dozwolone czy mile widziane, jest po
> prostu nietaktem i tyle.
A uważaj sobie. Na szczęście nie chodziłam z Tobą do szkoły. Ja uważam
za buractwo to, jak niektóre z Was traktują swoich partnerów (tak,
partnerów a nie szoferaków, pieski, uciążliwą część rodziny przydatną do
wbicia gwoździa czy jak to tam nazywacie).
> * problemem bywa nie tylko sierść i brudne łapy, ale sama obecność
> nieznanej i nieoczekiwanej (a może nawet nielubianej?) osoby, czego
> przykłady były w tym wątku podawane niejednokrotnie
Jak ktoś nie lubi moje go męża to raczej sie z nim nie spotykam. Jest
wtedy zbyt wiele ognisk zapalnych.
I ponownie - porównanie męża i psa jest dla mnie poniżej krytyki.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|