Data: 2002-02-26 16:54:10
Temat: Re: Wyjscie z uzależnienia.
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Zakochany" <&*(^(*^&*^@kki.net.pl> napisał w wiadomości
news:a5am5b$o9v$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:5d2e.00000825.3c780051@newsgate.onet.pl...
>
> W moim przypadku tę pustkę wypełniła ONA,
Zadam ci więc brutalne pytanie:
A czy przypadkiem nie zamieniłeś jednego uzależnienia na drugie? Bo odnoszę
wrażenie, że alkohol do tego stopnia Cię już zdegradował / albo zawsze taki
byłeś /, że nie potrafisz - jak bluszcz - żyć bez podpory. I ONA ma być tą
podporą :(. Bardziej racjonalna wydaje mi się postawa Witka, który chce się
wyleczyć dla SIEBIE. Witek w przypadku niepowodzenia też będzie miał żal
wyłącznie do siebie. Ty - do okoliczności, a w pierwszym rzędzie do NIEJ. Że
nie chciała bluszczu podpierać.
gdy chodziłem na grupę to potem i
> tak się źle czułem i tak. To ciagłe przypominanie, że jestem alkoholikiem,
bez ich pomocy znow zacznę pić działało na mnie przygnębiająco.Gdy poznałem
> swoją dziewczynę to znalazłem swój cel w życiu. Razem się bawimy, razem
przeżywamy swe troski i radości, wszystko oczywiście bez alkoholu,
papierosów itp.
A jeśli ONA bedzie chciała zaprosić przyjaciółki na kieliszek wina, likieru,
wznieść toast sylwestrowy, zdrowie gości itp./ przecież alkohol jest dla
ludzi / to Ty co - będziesz tępo wpatrywał się w pusty kieliszek, czy
chwycisz butelkę i przyssiesz się do niej jak niemowlak do cyca? Jeżeli nie
jesteś na tyle silny psychicznie, aby pić w sposób kontrolowany, to już do
końca życia będziesz czuł się tym gorszym. Będziesz liczył dni, miesiące,
lata niepicia. Sam wpadniesz w kanał, który AA przed Tobą otworzył.
Mam inne życie, nie chcę wracać do przeszłości, chcę żyć teraźniejszością i
przyszłością.
Przeszłość to przecież też Twoje życie, chociaż nauczono Cię nią pogardzać
,zamiast nauczyć wyciągania wniosków z błędnych decyzji.
> Przekonałem i uświadomiłem sobie, że mi po prostu NIE WOLNO wziąć do ust
> nawet grama alkoholu
A dlaczego nie? Chcesz być do końca życia niewolnikiem własnego nałogu, żyć
w strachu? Po wypiciu paru kieliszków wina w miłym towarzystwie nic Ci się
przecież nie stanie :). Ale Ty panicznie boisz się, że stracisz nad soba
kontrolę! Cóż jest więc warte Twoje słowo, Twoja wola i charakter? Nic, bo
jesteś słabym człowiekiem. Musisz walczyć ze sobą, nie z alkoholem. Wiem - w
swoim życiu nie opanowałeś umiejętności sprostania nieszczęściu i znoszenia
go z godnością. I jeśli się tego nauczysz -będziesz normalnym czlowiekiem.
Odzyskasz szacunek dla siebie. Alkohol jest w tej walce bez znaczenia - ot,
napój taki, jak inne. Tymczasem Ty go demonizujesz.
Po prostu boję się po tym co nasłuchałem się na wykładach.
Więc równie dobrze mógłbyś zrobić wszywkę. też byś się bał zapić
Dorrit
>
>
>
>
|