Data: 2002-02-26 11:48:09
Temat: Re: Wyjscie z uzależnienia.
Od: "Saranna" <S...@H...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
.> Użytkownik "Zakochany" <&*(^(*^&*^@kki.net.pl> napisał w wiadomości
> news:a5am5b$o9v$1
Stało się coś
> dziwnego ze mną. Pojawił się jakiś mur odgraniczający przed i po rzuceniu
> picia. Kiedyś wspomnienia różnych "przygód" typu rozróba po pijaku, czy
> pijacką imprezę gdzie chodziłem na czworaka wzbudzajac śmiech, były dla
mnie
> przyjemne, z chęcią powracałem do tamtych chwil. Teraz gdy czasami ktoś o
> tym przypomni wspominam to jako koszmar i upokorzenie. Kiedyś gdy
usłyszałem
> od kogoś że jest abstynentem myslałem o nim -idiota. Teraz tacy ludzie
> wzbudzają we mnie szacunek i stanowią wzorzec do naśladowania. teraz na
> trzeźwo gdy widzę zachowanie znajomych po kilku głębszych zdaję sobie
> sprawę, że ja kiedyś tez taki byłem i zachowywałem sie jak karykatura
> człowieka
Co prawda nie mam takiego doswiadczenia z alkoholem,ale to co tu napisales
przypomina mi rzucanie nalogu tytoniowego..Podobienstwa typu;,,kiedys o
niepalacych myslalam ze to sztywniacy,lecz kiedy sama postanowilam juz nie
palic Ci sami ludzie wzbudzali we mnie szacunek i wzorzec do
nasladowania.Jako expalaczka,przeszkadza mi strasznie wstretny i ochydny
odor tytoniowy i na samo wspomnienie ze odemnie tez tak smierdzi kiedy
pale,(koszmar i upokorzenie?),czy jak kto nazwie to uczucie...
To wszystko jednak nie gwarantuje abstynencji do konca zycia,,latwo mozna
powrocic do kazdego nalogu zapominajac doswiadczenia powyzszych
uczuc!!.Znam to z autopsji.Powracalam do palenia dziesiatki razy.Zawsze na
wytlumaczenie mialam samokontrole w ograniczaniu sie do kilu papierosow
dziennie.I rzeczywiscie sie tak zaczynalo ,jeden,kilka dziennie az do
20-tu(stopniowo)Doszlam do wniosku ze albo sie jest palaczem albo nie.Kilka
dni temu postanowilam koniec:-)
Zobaczymy co z tego wyniknie.
pozdrawiam
|