Data: 2003-07-11 08:28:01
Temat: Re: Wykład inauguracyjny
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Basia Kulesz" <b...@i...pl> wrote in
news:belno6$hov$5@atlantis.news.tpi.pl:
>>> Nowotwór kojarzy mi się z chorobą, często śmiertelną. Czy te
>>> zmiany, które
>>> opisujesz, nie nazywają się przypadkiem mutacjami? Moim zdaniem -
>>> totalnego laika - te dwa zjawiska nie są jednoznaczne!
>> Chodzi Ci o nazewnictwo?
>> Mnie "mutant" kojarzy się z bajkami córki:-)))) ze Spidermanem i
>> X-Menami:-)))) i raczej z tzw. krzyżowaniem. Dlatego wolę używać
>> nowotwór, jako nowo stworzone.
>> Co jest właściwsze dla odmiany? Nie wiem, nie jestem purystą
>> językowym:-)
>> Na potrzeby grupy możemy przyjąć, że mutant/mutacja - może żyć
>> sam/sama (jak
>> odmiana albo Spiderman:-)), nowotwór natomiast nie może żyć (opuścić)
>> bez organizmu "matecznego" (jak rak owsiankokomórkowy płuc).
>> ...tak będzie dobrze?:-)
>
> Wydawało mi się, że nie chodzi o to, co Ty wolisz, tylko o poprawność
> nazewnictwa? Chyba w tych mądrych książkach, które niektórzy czytują,
> jest to jakoś zdefiniowane, co jest co?
Biorac to scisle, to kazdy nowotwor powstaje w wyniku mutacji komorek, a
kazda mutacja jest w szerokim znaczeniu nowotworem.
Z tym, ze w potocznym polskim "nowotwor" uzywany jest najczesciej w
znaczeniu medycznym (zlosliwy albo nie - to juz inna sprawa) i najczesciej
kojarzony jest z nadmiernym przyrostem masy tkankowej (zaburzenia blokady
podzialow komorkowych). Uwzgledniajac pochodzenie slowa "nowotwor"
rozumowanie Piotra jest prawidlowe. Ale uwzgledniajac funkcjonowanie slowa
w jezyku polskim - nie jest.
A co do samodzielnego zycia mutantow - we Wro mozna obejrzec kilka pieknych
mutantow bezchlorofilowych, ktore moga funkcjonowac wylacznie dzieki
obecnym normalnym galeziom. Zreszta mysle, ze wiekszosc z nas, majacych w
uprawie pstre odmiany, widziala cale pedy calkowicie pozbawione chlorofilu.
Mutacja letalna dla organizmu, ale jesli dotyczy to tylko sektora, to
bedzie on karmiony przez pozostale czesci.
Pozdrowienia - Ewa Sz.
|