Data: 2006-10-21 16:48:03
Temat: Re: Wyrzeka się dziecka, żona użyła obcego nasienia
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
bazyli4 napisał(a):
>> No, to ja dziękuję za taki związek, w którym ważne sprawy traktuje
>> się jak fochy.
>
> No, bo jak wazną sprawą zaczyna być to, czyja sperma, to ja dziękuję
> za takie pojęcie 'ważności'...
Nie no, jasne, w końcu w komunie też można żyć a wszystkie dzieci nasze
są.
>> To mogła dalej urabiać męża na in vitro obcą spermą.
>
> Ile lat?
A ile próbowała?
>
>
>> Szacunek do partnera i jego odmiennego zdania.
>
> Zapytam jesdzcze dzisiaj własną małżonkę, czy z szacunku dla mnie i
> szanowania mojego odmiennego zdania zacznie mi dawać pieniądze na
> pobliski burdel... to ona ma mieć szacunek, ale on nie musi?
Sam sobie zarób:-P.
On jej wobec faktów dokonanych nie postawił.
Trzeba było negocjować, a nie stawiać na swoim.
>
>> Oszkurde, a to z jakiej paki? No ja rozumiem, że dzieci nie może
>> wywalić na bruk i pozbawić środków do życia, ale kobieta nie jest
>> jakimś bezmózgim stworzeniem, co to bez faceta zginie marnie.
>
> A z takiej paki, że skoro bierze ją pod swoje skrzydła, musi jej
> zapewnić opiekę i utrzymanie.
Sorry, nie te czasy, że ktoś kogoś bierze pod skrzydła.
> Jesli ona na to liczy, to powinna to
> mieć. Ja wiem, że teraz to niemodna postawa, ale ja bez całowania
> kobiet w dłoń i puszczania ich przodem oraz płacenia za rachunki
> raczej sobie normalnego związku nie wyobrażam... może i takie są, ale
> to patologia niepomierna...
Ja tam wolałabym, żebyś zakupy przytargał i drewna narąbał;-)
> Jak sobie nie życzy to niech znajdzie takiego, kto też sobie tego nie
> życzy... a potem niech popatrzy, co się będzie działo przy pierwszym
> naprawdę poważnym kryzysie...
Mnóstwo osób tak żyje, że razem utrzymują rodzinę. I przechodzą niejeden
kryzys część wlaśnie dlatego pomyślnie, że nikt nikomu nie może
wypomnieć, że ma go na utrzymaniu, tudzież "wziął w jednej koszuli".
Ale to sie OT robi.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
|