Data: 2001-04-01 18:45:32
Temat: Re: Wywiad z Zimbardo
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
news:B6E94178.9829%chironia@poczta.onet.pl...
> in article 99vjgl$fmf$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
> 29-03-01 17:18:
>
> No coz - dla ludzi, ktorzy w tym wzieli udzial, rowniez dla samego
Zimbardo,
> sprawa okazala sie dosyc ryzykowna.
W jakim sensie????? Oni zarobili szmal, on wyrobil sobie nazwisko, zostal
zauwazony przez luminarzy nauki, zyskal finanse na dalsze badania, umiescil
swoja publikacje w prestizowym, liczacym sie w swiecie czasopismie naukowym,
o co wcale nie jest latwo..Gdziez Ty tu jakies ryzyko widzisz?
> W kontekscie BB - dla tych ludzi uczestnictwo tez jest duzym ryzykiem.
Gdziez tu w tym debilnym BB widzisz analogiczna dla doswiadczen Zimbardo
samowole, sadyzm i poczucie bezkarnosci? Nic tam nie wykracza poza mialka
konwencje, wyglup i zgrywe.
Bo niewatpliwie nie zachowuja kontroli nad tym, co sie dzieje,
Maja wrecz usztywnione mechanizmy obronne i w zadnym stopniu nie traca
kontroli nad soba.
sa sterowani.
Nie sa! Sa instruowani jak dzieci w przedszkolu, w grzeczny, kulturalny
sposób. Nie sa ani dyskryminowani, ani wyszydzani, ponizani, odrzucani ani
tez nikt sie nad nimi psychicznie nie zneca - jak w psychodramie Zimbardo.
I
> niewatpliwie tez ta sytuacja, ktorej doswiadczaja ma szanse ich zmienic i
toprawdopodobnie trwale.
Nic podobnego. Zamkna drzwi za soba i przestana grac. Czy rola zmienia
aktora? Nie. Aktor wlasna osobowoscia wypelnia role.
W pewnym sensie ich rozumiem - podjeli wyzwanie,
> otworzyli sie na dosc drastyczna przygode.
Ja tu widze tylko dwa motywy: finansowy i aktorski.
Dorrit
>
> Pozdrawiam
> Joanna
>
|