Data: 2011-11-23 23:01:47
Temat: Re: Z dedykacją dla XL - Adoptuj polskie dzieci!
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 23 Nov 2011 21:35:07 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-11-22 23:30, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 21 Nov 2011 09:15:30 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Nie. Po prostu zastanawiam się, dlaczego tak szybko schodzisz z tematu
>>> odpowiedzialności księdza,
>> Ponieważ ten temat jest najbardziej zgłębianym tematem świata.
>
> Hm, najbardziej zgłębianym powiadasz... Tylko jakoś bez efektów.
> O ile się nie mylę, to ten podwątek się zaczął od pedofilii wśród kleru,
> ale łatwiej jest oczywiście zdryfować na grunt mniej grząski.
Nigdzie nie jest mniej grząsko. "Mniej" to tylko Twoja ocena.
Wszędzie jest równo grząsko.
>
> Tak czy owak - nawet jeśli po stronie nastolatki było jakieś
> zaniechanie, naiwność, czy nawet głupota, to ona za to co się stało,
> płaci swoim zdrowiem psychicznym (w mniejszym lub większym stopniu),
> natomiast pedofil ma się świetnie, dla niego z pewnością nie istnieje
> już nawet cień tamtych zdarzeń. To dlatego właśnie trzeba w sposób
> szczególny zwracać uwagę na sprawców, i dlatego o nich się mówi, jeżeli
> w samych strukturach postanowiono te tematy przemilczać.
>
Trzeba - w sposob szczególny... itd. Tyle że TRZEBA też diałać od drugiej
strony, od strony potencjalnych ofiar. A nikt o tym nie mówi, nikt tego nie
robi! Jakby to było mniej ważne.
>> "Odpowiedzialności"? - chyba znowu nadinterpretowujesz, jak zwykle. Co
>> i dlaczego mnie interesuje na drugim końcu kija - odpowiedziałam przed
>> chwilą, w innym poście. Cytuję: Jak to się mówi - moim celem jest
>> drugi koniec kija. Bo każdy kij ma dokładnie dwa. A jak gałąź, to i
>> więcej. Mnie interesuje ten trudniejszy koniec, wymagający więcej
>> pracy - na tym gorszym końcu nie wystarczy piętnować winnych, ale
>> trzeba pracować nad potencjalnymi ofiarami. Mam tu na myśli edukację
>> MŁODZIEŻY (bo tutaj nie mówimy o dzieciach, tylko o młodzieży). Nie
>> straszenie, tylko edukację: uczenie asertywności, kształtowanie
>> poczucia własnej wartości, prawidłowego pojmowania własnej
>> seksualności, granic nietykalności, sposobów jej obrony. O tym powinno
>> się mówić na tzw etyce! Tylko jak to można osiągać, kiedy łatwiej jest
>> promować wolny seks, a aborcję jako rozwiazanie wszystkich
>> problemów... Gdzie w wolnym seksie jest miejsce na poczucie własnej
>> wartości i wyjątkowości? Gdzie w tym wszystkim jest wychowanie DO
>> rodziny? Do odpowiedzialności za drugiego człowieka? za własne
>> dziecko? Bo nie mówię już teraz o dzieciach i młodzieży - mówię o
>> rodzicach, którymi się staną kiedyś. Takimi, do których ich
>> molestowane dziecko nie będzie się obawiało przyjść albo wręcz owo
>> dziecko będzie umiało się ustrzec przed napastowaniem, wiedząc kilka
>> podstawowych rzeczy: że nikt nie może go dotykać bez jego zgody a
>> jeśli to zrobi, to nauczyciel/matka_i_ojciec zrobią z napastnika
>> miazgę i ono może być tego pewne. Tylko wtedy seksualny molestant 10
>> razy się zastanowi, zanim zdobędzie się na czyn nierządny.
>
> To wszystko powyższe to prawda, zgadzam się w 100%. Ale to w żadnym
> stopniu nie tłumaczy milczenia struktur kościelnych na temat pedofilii
> wśród duchownych.
>
Ale ja nie chcę tego tłumaczyć. Ja się tym w ogóle nie zajmuję. A już
dlaczego Ty ode mnie ciągle tego oczekujesz - zaiste nie wiem.
|