Data: 2007-04-29 14:21:29
Temat: Re: Zaczyna się...
Od: Ikselka <m...@y...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stanislaw Sidor napisał(a):
> Newsuser "Ikselka" <m...@y...com> wrote ...
>
>>Stanislaw Sidor napisał(a):
>
>
>>>Tak mysle.
>>
>>
>>Stalin, Hitler... też myśleli :-)
>>Sam powiedziałeś.
>
>
> Jednak mysle, ze latwiej by mi bylo wspomniec o Koperniku niz o Stalinie :)
>
>
>>Sprawa internetu wygląda tak, że jesteśmy dopiero w momencie jego
>>zalążka - na przestrzeni dziejów. I NIKT nie może powiedzieć, w jakim
>>kierunku pójdzie dalej jego rozwój.
>
>
> Kazdy MOZE powiedziec! Kneblowac chcesz ludzi?
> Zas nie kazdy bedzie mial racje.
No oczywiście chodziło mi o to, że nikt nie jest w stanie stwierdzić "na
pewno". Można tylko przewidywać z dużą dozą prawdopodobieństwa.
>>Na razie nauczyliśmy się używać go
>>tylko do zabawy - szeroko pojętej.
>
>
> Eeee ... tez do nauki, zarabiania pieniedzy, do modlitwy ...
Czy to sa wielkie cele? O wielkich będzie można powiedzieć, gdy
wyjdziemy z fazy prób "do czego by tu..."
Wystarczy jedna dobra (czyt. spójna i odkrywcza) koncepcja, która nada
odpowiedni kierunek temu rozwojowi. To tylko kwestia czasu. To tak, jak
z wynalezieniem koła - sekunda i wszystko się kręci :-)
:-)
>
>>Jego możliwości rozwojowe są tak
>>wielkie, że nam obecnie żyjącym nie dane jest użyć nawet marnego promila
>>tych możliwośći do jakichś swoich wielkich celów. Powtarzam - my się na
>>razie tylko bawimy i poznajemy, jesteśmy ciągle w przedsionku. Co będzie
>>dalej - okaże się już daleko po nas, bo to ewolucja, czyli my nie
>>jesteśmy w stanie zaobserwować wielkich zmian z powodu ograniczonej
>>długości naszego bytowania. Internet jest jak układ nerwowy - z
>>rozproszenia przejdzie wg mnie (a raczej wg Lema) w stan bardziej
>>scentralizowany - mózg :-)
>
>
> A mozg jest scentralizowany?? No nie powalaj mnie! Mozg to doskonaly
> przyklad na model rozproszony.
Mózg nie, chodziło mim o typ układu nerwowego - nieściśle się wyraziłam.
Mózg to tylko jednostka centralna tego układu.
>
>
>>Układ nerwowy (ogólnie - na przestrzeni jego
>>dziejów) też przeszedł taką ewolucję - z rozproszenia do centralizacji.
>
>
> Uklad nerwowy nie jest w pelni scentralizowany, bo byloby to ewolucyjnie
> niekorzystne. I nie bedzie tak poki co.
Nie w pełni - owszem. Ale my mówimy o internecie - nie można tworzyć
sztywnych analogii.
>
>
>>Ona niekoniecznie musi oznaczać komunizm!!! Jesteś negatywnie
>>zafiksowany słowem "centralizacja".
>
>
> Internet nie bedzi scentralizowany poki bedzie medium niesterowalnym
> ideologicznie, a nie zanosi sie na to bez rewolucji jakiejs.
O to to :-)
A kto powiedział, że jej nie będzie? I niekoniecznie musi mieć postać
Rewolucji Październikowej :-)
> Lem sie mylil i komunizowal.
Może, może. Nie lubisz jego koncepcji - trudno. Ale nie możesz
powiedzieć, że się mylił. TO ciągle trwa - cały proces rozwoju
internetu, równocześnie z rozwojem cywilizacji, więc nie możemy
stwierdzić " Już wiem, jak to ma być."
>
>
>
>>>Prawo do wlasnosci prywatnej nie rozwinie sie wbrew ludziom a to
>>>gwarantuje, ze anarchizm nie zaginie.
>>
>>Nie mówię o własności prywatnej, lecz o globalnej komunikacji jako
>>narzędziu manipulacji ludźmi :-)
>
>
> To to samo.
> Popatrz, ze dzis ludzie wola uruchomic sobie np. Skype (majac Internet) niz
> korzystac z uslug jakiejs CENTRALI.
Kwestia koncepcji Centrali - aby była atrakcyjna na tyle, by chcieli z
niej korzystać :-) To kwestia przyszłości.
> Zmanipulowani beda ludzie wowczas, gdy zisci sie Biblioteka Lema. Beda w
> niej tylko wygodne informacje i w takiej postaci jak Oni beda chcieli, aby
> byly. Totalitaryzm i komunizm w czystej postaci.
Informacja krąży w internecie - sumuje się, pomaża i przekształca. Nie
sposób jej zamknąć w jakiejś bibliotece. To nie o to chodzi. Nie traktuj
Lema tak dosłownie.
>
>
>>>Lem pitolil po komuszemu w latach 50-tych, a w XXI wieku krytykowal CALA
>>>cywilizacje, ktora nie rozwija sie po lemowskiemu - czyli nie podlug jego
>>>konceptu.
>>>Takie sa fakty.
>>
>>Nie krytykował niczego.
>
>
> Krytykowal. A jakze. Cywilizacje wspolczesna.
>
>
>>Ustosunkowywał się - każdy ma prawo.
>
>
> Krytykowal.
>
>
>>Inna
>>sprawa, że cywilizacja nie rozwija się "po lemowskiemu" tylko dlatego,
>>że chwilami zbyt wolno to robi... a chwilami za szybko. To juz trudno
>>tak dokładnie przewidzieć.
>
>
> Po prostu Lem pitolil po komuszemu, a pozniej przybral kurs ekologiczny i
> kosmiczniesceptyczny.
> Wolno mu, ale chybil wiele razy.
>
>
>>>Istnieje takie prawdopodobienstwo :)
>>>Na przyklad nie wiesz, co to "rumpelcyngiel" ;)
>>
>>
>>No, nie wiem, ale jakbym poszukała w słowniku j. niemieckiego, tobym sie
>>łatwo domyśliła. Tylko się mi nie chce, bo to jakiś albogwóźdź albo inny
>>wihajster jest na pewno. Wiesz, co to jest albogwóźdź? A wihajster?
>>;-)
>
>
> Wiem co to wichajster - przez 'ch'. :)
A otóż przez "h" - pochodzi od niem. "wie heist er?" - jak on się
nazywa? - na określenie przedmiotu o nazwie, która nam chwilowo uleciała
z glowy, a którego potrzebujemy natychmiast.
>
>
>>>Internet jest blizszy wizjom Tesli niz Centralnej Biblioteki Lema.
>>>Jak Lem pisal o Bibliotece, w USA i Anglii pracowano juz nad idea
>>>globalnej sieci, a jak prace ARPA szly pelna para np. na Hawajach, to
>>>Lem pisal "Niezwyciezonego".
>>
>>Pewnie tak. To jednak nie odejmuje wartości Lemowi. Wszystko to było
>>niezależne jedno od drugiego.
>
>
> Jakiej wartosci Lemowi? A stworzyl bardzo zgrabne dziela, dosc glebokie
> nawet filozoficzne. Fakt.
> Nie znaczy to, ze mam sie zachwycac pitoleniem o komunie jakie zawarl w
> "Astronautach" czy "Powrocie z gwiazd".
Nie musisz. Trzeba wybierać, co najlepsze i warte zainteresowania :-)
>>>>>Lepiej nie, bo moje koleżanki się zlecą... Chociaż może to nie byłoby
>>>>>takie złe?
>>>
>>>
>>>Dla nich zle. W spotkaniu ze mna padlyby wszystkie trupem w
>>>milisekundy trzy
>>>:>
>>
>>Jeśliby znalazły to, czego szukają, to warto oddać życie. Najwyżej
>>przyspieszyłyby odpowiednio swój mechanizm rozrodczy ;-)
>
>
> Nie mam nic przeciwko trzem milisekundom prawdziwej rozkoszy ;)
No własnie :-)
>
>
>
>>>Lem pitolil trzy-po-trzy podlug zapotrzebowania dziejowego, a na starosc
>>>wkurzal sie, ze swiat nie rozwija sie w kierunku Centralnej Biblioteki
>>>tylko sobie jakos sam.
>>>W kosmos tez nie radzil latac: "O kosmosie mozna pisac i zarabiac [na
>>>nim] piniazki, ale latac nie warto".
>>
>>Też tak uważam - poniekąd ;-)
>>A nuz znajdzie się w tym Kosmosie coś, czego akurat się znaleźć nie
>>chciało?
>
>
> Jesli ludzkosc bedzie podchodzila tak do poznania, ze zdnajduje sie tylko
> CHCIANE rzeczy, to trafimy wlasnie do komuny posiadajacej swa matematyke,
> fizyke
O przepraszam, te nauki sa pozaideowe!
A prowadząc badania szukamy w sposób oczywisty tego, co chcemy znaleźć.
Ja mówię o niespodziankach, niekoniecznie chcianych. Ale i od tego nie
ma ucieczki, oczywiście. A co do Kosmosu i lotów - a cóż my tam możemy
znaleźć przy obecnym poziomie technicznym? Nawet poza Układ Słoneczny
nie wyjdziemy... Nie warto szukać - jeszcze...
czy literature.
A to tak. I co z tego? To przejściowe. W całej rozciągłości czasu,
którym obyśmy dysponowali, nie znaczyło nic.
> Odkrycia naukowe bierze sie takimi, jakie sa ... a od ludzi juz zalezy, do
> czego je spozytkuja, a z prawdopodobienstwem rownym niemal jednosci,
> spozytkuja je dla celow wojennych i rozrywkowych.
>
>
>
--
XL wiosenna :-)
|