Data: 2006-08-12 09:05:27
Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
chomik napisał(a):
> I tak żyłam z tą świadomością. Nie wiem kiedy to się odwróciło ale mimo "
Myślę, że to jest tak, jak pisałam w poprzednim poście, że miłość do
rodziców ewoluuje. W tej chwili sama jesteś matką i może dlatego tak
wiele macie z mamą wspólnego. Poza tym obie jesteście dojrzałymi
kobietami, które w swój kobiecy sposób patrzą na świat. Wcześniej był
tato, bo tatusiowie lepiej bawią się z dziećmi (na ogół), są ważniejsi,
bo pokazują świat zewnętrzny, a nie ten nudny domowy, który zwykle ma do
zaoferowania mama. U mnie było podobnie. Przez całe dzieciństwo
najważniejszy był dla mnie tata, bo poświęcał mi dużo uwagi, bawił się
ze mną, rozmawiał, pokazywał mi świat, a mama kojarzyła mi się tylko z
nerwowością dnia codziennego - pracami domowymi, zakupami, gotowaniem
itd. i była przy tym nieźle znerwicowana. Po okresie dojrzewania (w jego
trakcie oboje mi się wydawali do bani ;-) ) najważniejsza stała się dla
mnie mama, ale niestety tak się złożyło, że zmarła akurat wtedy.
Pamiętam, że kiedy tata widział moją rozpacz po jej stracie, to
powiedział, że lepiej by było gdyby to on umarł, a ja nawet nie miałam
siły mu zaprzeczyć, bo też mi się wtedy tak wydawało :-(. I często
jeszcze potem mi jej bardzo brakowało, najbardziej chyba wtedy, kiedy
urodziłam dziecko.
Ale teraz tata jest dla mnie najwspanialszym człowiekiem na świecie,
choć zdarza nam się jeszcze nieźle pokółcić :-).
Pozdrawiam
Ewa
|