Data: 2011-03-21 20:04:33
Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-03-21 16:40, zażółcony pisze:
> Ja w każdym bądź razie proponuję nieszczęsnego Stalkera :),
Co za odpowiedzialność na moich barkach :-)
Przejrzałem sobie całą dyskusję od początku. Spróbuję odnieść się do jej
najważniejszych elementów zbiorczo.
A zaczęło się od ANALOGII. Analogii odnoszącej się nazywania miłością
rzeczy, które od prawdziwej miłości dzieli dystans jaki dzieli w jeździe
konnej wdrapanie się na konia od ukończenia wielkiej pardubickiej.
Analogii zakończonej opisową "wrzutką" stanowiącą zaproszenie i bazę do
zabawy formą i słowem. Ja bardzo lubię ludzi, którzy potrafią się tak
bawić, bo łatwo wtedy poznać którzy z nich mają do siebie i do treści
przez siebie przekazywanych żartobliwy, często autoironiczny dystans.
Tak samo dużo o ludziach mówi to jak reagują na treści przekazywane
przez inne osoby. Cenię np. ludzi, którzy wiedzą kiedy odpuścić
dosłowność, ludzi, którzy na anegdotę o różowym słoniu nie krzywią się,
mówiąc "Bez sensu ten kawał. Przecież nie ma różowych słoni". Lubię
ludzi, którzy rozumieją, że pojęcie analogia, czy metafora to właśnie
przeniesienie treści (często bardzo ważnych) do formy świata
przedmiotów, roślin czy zwierząt :-)
Dlatego CB szanuję twoją opinię "nigdy bym nie użył analogii do
zwierzęcia w odniesieniu do miłości, przyjaźni, etc.", ale jej
absolutnie nie podzielam.
Tym bardziej, że zdając sobie sprawę z powyższego napisałem o "wiernym
rumaku", a nie o "ochwaconej kobyle", "chudej szkapie" etc. :-)
Moglibyśmy nawet pociągnąć wtedy temat metafor i analogii i tego czy
"kochają się jak dwa gołąbki", albo "pasują jak dwie połówki jabłka"
obrażają kogoś ze względu na użycie form ze świata fauny i flory.
Ale w dyskusji pojawiła się wolta. Zrobiłeś wrzutkę "że było to
niezręczne". Mnie to bardzo rozbawiło, bo w ustach osoby która prowadzi
dyskusję tak jak ty i pojedynek na cytaty z biblii ("szacun" dla medei
;-) ) kończy stwierdzeniem "spierdalaj wszawa kurewko", brzmi to po
prostu śmiesznie (a na pewno groteskowo).
I wtedy pojawił się problem ZŁOŚLIWOŚCI....
Stalker, a o złośliwości napiszę jednak w następnym poście, bo inaczej
dzisiaj w ogóle nie skończę :-)
|