Data: 2010-07-14 11:30:36
Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: de Renal <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sender napisał(a):
> Ikselka pisze:
> > On 13 Lip, 22:41, Sender <l...@n...piotrek> wrote:
> >> Ikselka pisze:
> >>
> >>> Czy wiesz, �e archelolog/lekarz/analityk_medyczny czasem te� musi
> >>> babra� si� w ludzkim g..., bo jest to jedno z najlepszych �r�de�
> >>> poznania? Ba tam, musz� - pozosta�o�ci dawnych latryn s� jednymi z
> >>> najbardziej po��danych znalezisk archeologicznych, wi�c ci grzebi� w
> >>> nich z upodobaniem... a ja sobie przecieďż˝ tylko z g... rozmawiam ;-)
> >> Bez w�tpienia jeste� Ma�gosiu najinteligentniejsz� osob�, jak� tu
> >> czyta�em i do tej pory z pewno�ci� pozna�a� ju� tutejsze g... na
wskroďż˝.
> >> Chyba mnie tak�e traktujesz nieco 'pob�a�liwie' cho� troch�
> >> trudno Ci si� dziwi�, bo z pewno�ci� niekt�rych tutejszych wyw�ok
> >> nawet pewnie do matury by� nie dopu�ci�a, cho� ta z kolei na wiele
> >> niekt�rym si� nie przyda�a.
> >> Bez obawy jednak, doskonale zdajďż˝ sobie sprawďż˝ z powodu Twojej atencji
> >> tym 'niekt�rym' i jak ju� wspomnia�em, zrobisz jak uwa�asz,
> >> nawet jak za bardzo nie warto. Ale jak chcesz ;-)
> >> S.
> >
> > Dzi�ki za komplementy, troch� (tylko troch�, he he) niezas�u�one, ale
> > mi�e.
> > Co do mojej pob�a�liwo�ci dla Ciebie to zupe�nie si� mylisz albo mnie
> > po prostu "podbierasz" - dosyďż˝ sprytnie ;-P
> > Jeste� dla mnie cenny jako ciekawy rozm�wca, tak�e z wielu innych
> > wzgl�d�w, poza (jasne) inteligencj�. Np oczywiste jest, �e troch� si�
> > Tob� tu pos�u�y�am dla osi�gni�cia pewnego mego celu (wiesz o czym
> > m�wi�), ale nie s�dz�, aby� si� czu� tym jakkolwiek
zdeprecjonowany.
> > Po prostu jeste� JASNYM przypadkiem, niemal dotykaj�cym granicy
> > problemu, o kt�rym niedawno tu by�o g�o�no, ale jednak (dzi�ki swojej
> > konsekwencji w braku obietnic - bo o tym m�wi�) wychodzisz "na
> > czysto", nikt nie mo�e Ci niczego zarzuci�. W�a�nie to chcia�am
> > podkre�li�, pokaza� - a jak si� ludziska buntuj�! Poniewa� chcieliby
> > Ciebie przeci�gn�� przez t� granic�, w sw�j w�asny rejon - a si�
nie
> > da :-)
> > :-)
> >
> > PS. Sorry za ogl�dno�� w s�owach, ale przecie� obieca�am, �e nie
b�d�
> > juďż˝ o tym... i tak czujďż˝ siďż˝ winna.
>
> Jasne, nie ma �adnego problemu.
> Mi�o mi, �e spotka�em tu cho� jedn� osob� inteligentn�
> i normaln�, z kt�r� rozumiem si� bez zb�dnych s��w i kt�rej
> zrozumienie nie przygn�bia mnie, tak jak w przypadku
> reszty tutejszych biedak�w.
> S.
Przecież ten psychol nie ma części mózgu, zaburzony tak, że skończy w
jakimś piedlu...
|