Data: 2006-06-28 22:16:30
Temat: Re: Zapach na lato
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia, a był(a) to środa, 28 czerwca 2006 22:39 użytkownik
hiver, sącząc kawkę, wyklepał:
> Tyle tylko, że ja wanilii to nawet w cieście nie zniesę ;-)
Ja mam tak z cytrynką. W żadnej postaci, od lukru na cieście po plasterek w
herbacie, nie wspominając o szamponach, żelach pod prysznic i nie daj Boże
balsamach. Limonka też u mnie podpada pod cytrynkę i nie usprawiedliwia jej
to, że słodsza. Grapefruit usprawiedliwia tylko przydomek "wyszczuplający"
a i to nie zawsze :) Natomiast wanilia, cynamon [westchnięcie] - poezja!
> A tutaj uwielbiam. Co to się z człowiekiem dzieje czasami...
[literacko] Są takie rzeczy na tym świecie, o których nie śniło się waszym
filozofom. :) Jedyny świeży zapach, który rzucił mnie na kolana, to Sergio
Tacchini "Ozone". Zapach młodego, wiosennego lasu tuż po burzy, ocieplanego
promieniami czerwcowego słońca, które zdołały się przebić przez gęste
listowie. Kojarzy się z mchem, gęstwiną paproci, łanami jagód i takim
wilgotnym leśnym podłożem pełnym próchniejących fragmentów kory. Rewelacja.
Nie kupiłam go oczywiście, ale próbkę wycmokałam do ostatniej kropelki :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
|