Data: 2006-03-30 08:25:05
Temat: Re: Zastanawiam się jakie urazy...
Od: "Władysław Tarnawski" <l...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aicha <b...@m...pl> napisał(a):
> Użytkownik "Casper" napisał:
>
>> Uznałem za pewnik jedynie konieczność poinformowania
>> zdradzanej osoby o całej sprawie.
> A to niby dlaczego?
Po to, aby w nie byuło żadnych niedomówień. Niedomówienia tom potencjalnie
pretekst do manipulacji.
> Po pierwsze ona może o tym wiedzieć, po drugie może nie chcieć
> wiedzieć, po trzecie może wcale nie uznawać tego za zdradę.
Jeżeli wie, a zawsze sie to wie, to nie chcieć wiedzieć oznacza już
manipulację. Powodem może być np. brak poczucia własnej wartości i wynikający
zeń strach przed ewentualnym porzuceniem przez zdradzającego partnera. A jak
jest strach to i pojawia się chęć manipulacji aby w jakiś sposób partnera
zatrzymać. Mozna na nim wymóc nap. poczucie winy. I już mamy ewoluucjąca
manipulację
> Życie nie jest czarno-białe, jak się obrońcom moralności wydaje.
Dla mnie jest. Kazdy odcień szarości oznacza manipulację.
LeoTar
> Pozdrawiam - Aicha
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|