Data: 2002-02-13 10:01:52
Temat: Re: Zazdroś
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Sławek <f...@k...net.pl> w artykule news:a4d8pt$dpv$1@news.tpi.pl
napisał...
> > A pewnie ...
> > Wydaje wam się, że zazdrość to śledzenie partnera, robienie awantur o
> > niewinną rozmowę itp.
> > Nigdy wam się nie zdarzyło poczuć w sercu takiego niepokoju " czy
jej/jego
> > nie stracę, czy nie wybierze innego/innej" - to też zazdrość (patrz
def.
> > słownikowa poniżej). Uczucie zazdrości powinno towarzyszyć nam przez
całe
> > nasze uczuciowe życie i gdy go nie ma to coś jest nie tak. W normalnym
> > układzie powinno to być uczucie konstruktywne, mobilizujące do działania
> > (pozytywnego działania!!!). Oczywiście zdarza się chorobliwa zazdrość. A
co
> > powiecie o chorobliwej miłości? Czy nie czyni podobnych spustoszeń?
>
> A kto komu każe chorobliwie kochać?
> Miłość polega na tym, że życzysz ukochanej osobie
> _najlepiej_dla_Niej_a_nie_dla_siebie_, więc jeśli wybierze kogoś
> innego i będzie z nim szczęśliwsza... cóż... będzie co ma być.
> Obawa przed tym jest bez sensu... Starać się trzeba cały czas, ale
> też dlatego, żeby drugiej osobie było z Toba najlepiej... a nie
> dlatego, że w przeciwnym razie ją stracisz...
>
> Olka
Nikt, dlatego piszę że tak jak miłość może być wspaniała, konstruktywna,
niosąca szczęście lub chrobliwa, kalecząca itd. itp. tak i zazdrość ma dużo
twarzy i nie każda to choroba (patrz na post Maji dot. zazdrości pomiędzy
rodzeństwem). A tak przy okazji prawdziwa (nie książkowa) miłość nie jest
tak altruistyczna jak by się mogło wydawać, warto o tym pamiętać.
pozdrawiam
Sławek
|