Data: 2002-02-14 08:38:52
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kasia Samsonowicz" <s...@h...pl> napisał w wiadomości
news:a4ed9g$88h$1@news.tpi.pl...
>
> > >
> > > No tak, ale Ituś każdą zazdrość uważa za patologię, a przynajmniej ja
> tak
> > to
> > > odebrałam.
> >
> > Ależ to jest patologia nawet u dzieci.
> To ja w takim razie proszę o wytłumaczenie co masz na myśli
Tylko tyle, ze to nie jest dobre zjawisko.
Chociaż być może ma jakieś znaczenie dla rozwoju każdego z dzieci z osobna
ich wzajemna rywalizacja...
> > Przecież rodzice kochają je tak samo,
> > więc zazdrości być nie powinno!
> Mam wrażenie że trochę za bardzo idealizujesz swój świat.To co piszesz
> przypomina mi "brudy piorę w czterech ścianach ale dla innych........"
Nie idealizuję siebie, ani swojego świata, ale faktycznie uważam , że brudy
to w czterech ścianach - to jest
bardzo dobra zasada... Na pewno nie publicznie, a dyskretnie...
Jednak to, że komuś się akurat tutaj nie powiodło - pojawiła się zazdrość u
dzieci jest rzeczą powszechną... Praktycznie rzadko komu udaje się tego
uniknąć - o ile się w ogóle udaje komukolwiek. To, że napisałam, że skoro
dzieci są tak samo kochane przez oboje rodziców to zazdrości być nie powinno
wcale nie znaczy, ze się nie pojawia. Pojawia się, ale trzeba sobie z tym
radzić tak, żeby się nie wzmagała.
U mnie zazdrość między dziećmi występowała i na pewnym jej polu poległam...
Nie wiedziałam jak coś dziecku wytłumaczyć... A co?
Syn się mnie zapytał jak to się dzieje, ze Ania się nie uczy a ma same
piątki i szóstki, a on tyle pracuje i efektów takich nie widać. Wiem, że
jest zazdrosny, o to. A zazdrość u córki? Np. Postawiła kiedyś takie
pytanie: "Dlaczego jak ja dostaję szóstkę to Wy (rodzice) się nie cieszycie,
a jak Michał dostanie czwórkę to się bardzo cieszycie?"
Pewnie znalazłabym jeszcze wiele przykładów, ale tan akurat najbardziej jest
dla mnie bolesny...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|