Data: 2006-10-08 21:41:00
Temat: Re: Zazdrość - pomóżcie
Od: "Hanka" <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Monika napisała:
>
> Problem w tym, że przyjechał z książką w zębach, padł na kolana, błagał o
> szansę ze łzami w oczach, obiecał dla mnie zrobić wszystko, a nawet poprawę.
Co było pewne.
> Po drodze był też samobójczy szantaż emocjonalny. Planowałam się nie
> złamać, ale mój synek zapytał, czy się już nigdy z nim nie zobaczy i to był
> ten cios.
Jak wyżej.
> No i się złamałam.
Jak wyżej.
> Panu N. powiedziałam, że wpuszczam go do domu jako maskotkę dla mojego syna,
> a na mój szacunek musi zasłużyć. I że robię to wyłącznie pod warunkiem, że
> jednak pójdzie na terapię
Nie pójdzie.
Chciałam odpisać po pierwszym dzisiejszym liście,tym z 19:14,ale
kazałam
sobie zaczekać do jutra.
Ach,te moje przeczucia...
Obym się myliła :)
Powodzenia.Serdecznie pozdrawiam.
Hanka
|