Data: 2011-03-02 16:13:13
Temat: Re: Zbrodniarze w fartuchach
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ikl5te$k1t$...@n...onet.pl...
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:ikjkia$9om$1@news.onet.pl...
> dołożył od siebie ideologię: człowiek to zwierzę). Od czasów Oświecenia
> ruchy antychrześcijańskie przybierały na sile. Ateizmem starano się
> zastąpić
Trudno z Tobąrozmawiać w sytuacji, kiedy Ty jesteś skupiony na wyodrębniania
ze wszystkiego 'ducha antychrześcijańskiego" jako kluczowego w świecie
nauki.
Tak samo, jak trudno rozmawiać z globem, tak samo trudno rozmawiać
z anty-globem. (Sorry glob, za osobisty wtręt w Twoim kierunku).
====================================================
================
Opierając się na takich analogiach- raczej trudno się porozumieć. Podałem Ci
konkretne fakty. Nie ma (poza ideologicznymi przesłankami) innych
przesłanek, żeby uznać jedno albo drugie założenie. Z naukowego punktu
widzenia- na żadne z nich nie ma dowodów.
Spróbujmy może inaczej, Chironie. Weź sobie na stół najlepsze uczelnie
chińskie
i ichnich biologów oraz inżynierów molekularnych. Oni naprawdę mają bardzo
mało
powodów, by się ustawiać w jakimkolwiek kierunku na tak lub nie do
zjawiska chrześcijaństwa w kontekście rozwoju nauki (tak samo, jak nie mają
powodów, by w kontekście nauki ustosunkowywać się do prawd biblijnych,
czy to ST czy NT, czy maczali w tym palce Żydzi, masoni, czy ktoś jeszcze
inny).
Chińczycy mają swojego zajoba na punkcie równowagi jing-jang, tao, sił
witalnych
i gorącej wody. jestem ciekaw, jakie u nich na uczelniach ścierają się
ruchy.
Jak sądzę - u nich kreacjonizm nie istnieje w ogóle. Po prostu nie ma takiej
kwesti. Do nikogo on 'nie przemawia' - bo nie ma podstaw kulturowych.
Być może mają za to swój 'absolutnie naukowy' odpowiednik, gdzie
grupa głośno krzyczących 'alternatywnych naukowców' podzieliło
podstawowe cegiełki kwasów DNA/RNA na 'męskie' i 'żeńskie' i drwią
z ewolucjonitów, którzy 'nie widzą' takich oczywistych rzeczy, że mutacje
wcale nie są przypadkowe, tylko wynikają z tego, że wszystko dąży do
równowagi,
i jak gdzieś jest za dużo jing, to w sposób naturalny przywołuje ono
jang i vice-versa. A wszelkie choroby genetyczne są wynikiem walki obu
tych pierwiastków, w wyniku której dochodzi do uszkodzeń. DNA jako
wielka linia frontu ...
====================================================
========================
Zgoda. A wiesz, że nawet za czasów Mao- który równo gnębił wszelkie przejawy
religii- 5 przemian uczono w szkołach oficerskich? To przecież pewien model.
Ja w wielu wypadkach patrzę na świat jako na przemianę archetypów- tak, jak
w Zodiaku. Zauważam potwierdzenie moich poglądów- choć zdaję sobie sprawę,
że po pierwsze- to tylko model,a po drugie- tylko część prawdy. Taka, jaką
jestem w stanie w danym momencie ogarnąć.
Zauważ też, że dyskusja- co ja piszę, dyskusja! Toż to wojna! Wojna
kreacjonistów z ewolucjonistami toczy się tylko w krajach kultury
europejskiej (Europa, USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia). Rzeczywiście-
warto iść tym tropem, który wskazałeś- i zainteresować się, co też takiego
sądzą o tych teoriach Chińczycy czy też Japończycy albo Hindusi. Ciekawe,
naprawdę bardzo mnie to ciekawi.
Spróbuj dopytać chińczyków przez swoich znajomych o to, co sądzą
o zmanipulowanej przez silne ruchy antychrześcijańskie, z gruntu fałszywej
teroii ewolucji, która próbuje wmówić wszystkim fałszywą ateistyczną
propagandę.
Czy dobrze przewiduję, że każdy Chińczyk spojrzy na Cieie jak na idiotę
a w najlepszym przypadku uzna, że po prostu w ogóle Cię nie rozumie
bo róznice kulturowe są za duże ?
====================================================
==========================
Masz sporo racji. Pewno tak sobie pomyśli:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
|