Data: 2011-03-02 16:37:21
Temat: Re: Zbrodniarze w fartuchach
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:iklqau$r3$1@news.onet.pl...
> Zauważ też, że dyskusja- co ja piszę, dyskusja! Toż to wojna! Wojna
> kreacjonistów z ewolucjonistami toczy się tylko w krajach kultury
> europejskiej (Europa, USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia).
> Rzeczywiście- warto iść tym tropem, który wskazałeś- i zainteresować się,
> co też takiego sądzą o tych teoriach Chińczycy czy też Japończycy albo
> Hindusi. Ciekawe, naprawdę bardzo mnie to ciekawi.
Cieszy mnie, że to widzisz.
Należy przypuszczać, że starcie tradycyjnych, religijnych teorii
kosmogonicznych
z nauką będzie skutkować tam, czym własnie skutkuje: w obszarach kulturowych
zdominowanychprzez monoteizm będą funkcjonować różne odmiany kreacjonizmu
- takiego, jaki widzimy i u nas.
Nie ma chyba odpowiednio dojrzałych technicznie kultur o silnym politeiźmie
(może te Indie ?), żeby zaobserwować coś analogicznego. Ale w Chinach
myślę, że jest już na coś szansa (tylko nie ma tam klimatu politycznego do
swobodnego głoszenia wszelkch treści - sensownych czy wyssanych - w eter).
> Czy dobrze przewiduję, że każdy Chińczyk spojrzy na Cieie jak na idiotę
> a w najlepszym przypadku uzna, że po prostu w ogóle Cię nie rozumie
> bo róznice kulturowe są za duże ?
> ====================================================
==========================
> Masz sporo racji. Pewno tak sobie pomyśli:-)
I na tym pozostańmy.
Osobiście uważam, że spotkania z innymi kulturami są _bezcenne_ w kwestii
sprowadzania na ziemię. Nawet niby oczywista, prosta i odreligijniona etyka
bardzo na tym zyskuje. W tym też upatruję ogromną wartość 'odkrywczą'
buddyzmu, który pokazuje, że świat bez Boga też moze być dobrze podparty,
pełen dążeń do wyrażania miłości - i się wcale nie zawala bez 'Naczelnego
Kręgosłupowego'.
|