Data: 2000-10-23 19:01:58
Temat: Re: Zdrada
Od: "Ewa" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >Czesc
> >Tyle juz rad padlo w innych postach, mi przychodzi do glowy jeszcze cos:
> > moze powinienes isc do spowiedzi? Potraktuj ja powaznie, to powinno
> >pomoc.
>
>
> Myslisz, ze to pomoze?
> Zreszta czy spowiedz jest wogole wazna, jesli po pierwsze: slabo zalujesz,
a
> po drugie: nie postanawiasz tak naprawde poprawy?
---------------- wiecie, nie wiem, czy spowiedz jako taka - to juz kwestia
osobistej wiary - ale koniecznosc glosnego wypowiedzenia przed soba samym co
jest zle i dobre w starym i nowym. GLOSNEGO - mow sobie nawet do lustra. To
wbrew pozorom tez jest diabelnie trudne.
Po drugie - to nowe, bez obowiazkow jest zawsze cudowne - i pomysl sobie, ze
tekst - moj maz/zona sie mna nie zajmuje tak jak ty.... jest stary jak swiat
i zdrady.
Powtorze po poprzednikach - skoncz z tym natychmiast!!!!
lub nie lodz sie, ze uda Ci sie to za jakis czas.....
a jak juz sie wszystko rypnie to dopiero zaczna sie polki......zwlaszcza jak
Ci zona walizki postawi na progu a Ty wtedy wcale nie bedziesz mial na to
ochoty....
Pogadaj ze soba glosno.... nie zartuje
|