Data: 2006-08-29 17:38:31
Temat: Re: Zdrada w wersj light + męska duma
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"bazyli4" <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:ed1rsa$usd$1@news.onet.pl...
> No tak, jak się nie rozumie prostego zdania, to trzeba adwersarza do
> słownika wygonić, fajne, ale ja już za długo w necie siędzę, żeby mnie
> na takie numery, Bruner...
a szkoda, bo bys moze wlasciwiej uzywal pewnych pojec.
>> pokaz paluszkiem.
>
> 1. zal mi Cie, ze nie zaznales w zyciu tego uczucia. Wyszedles
> okaleczony juz ze swojej rodziny i powielasz to co widziales.
> kazdy ma jekis system przystosowawczy do. Ty milaes sznse
> tylko na taki.
i czy ja pisze jak Wy sie czujecie?? nie. masz jakis odcisk, i wystarczy
ze cos sie kolo niego stanie Ty reagujesz panika.
>
> Jeśli tutaj nie odmówiłaś mi prawa do tego, co przeżywam, to sorry...
> ale nie będę Cię odsyłał do słownika...
bo tu nie ma do czego odsylac, conajwyzej moze pokiwac
glowa nad Twoja niezdolnoscia do prawdilowej interpretacji
slowa pisanego.
>
>
>> wklep do googla nazwiska tam podane, tematy prac i poczytaj.
>
> A co ja się tam będę czepiał całości ;o)
(...)
> O dzieciach - w artykule stoi, że mowa o dzieciach z toksycznych
> rodzin... nie każda, wręcz nawet nie połowa rozwodów zdarza się z powodu
> toksyczności....
alez nie. o dzieciach stoi ze rodzin rozwiedzionych. nie tylko
tych "toksycznych"
>
> "Wallerstein twierdzi, że wszystkie badane przez nią dzieci cierpiały z
> powodu rozstania rodziców bez względu na to, jak częstym było
> doświadczeniem wśród ich kolegów i przyjaciół domu... no cóż, trzeba
> będzie zapytać Wallerstein o zakres materiału do badań, bo ja jej mogę
> podrzucić kilkanaście rodzin z własnego podwórka, w których jest
> zupełnie inaczej...
to wiemy, zawsze masz jakis detaliczne przyklady na obalenie
reguly....
>
> Potem robi się ckliwie i empatycznie zanadto, ale czytam dalej, jestem
> cierpliwy...
>
> A jednak widzi i szczęśliwe dzieci (a już myślałem, że porażka będzie,
> chyba przeczytam tę książkę, bo Pietkiewiczowa coś mi tu łzawi za
> bardzo) - chociaż nie omieszka dodać "niektórzy sami zdołali rozwód
> rodziców wymazać ze swego życia"... ech, a jednak nie może wyjść z
> własnego paradygmatu, że tu w każdym wypadku trzeba coś 'zdołać', coś
> 'wymazywać'...
i znow domorolsy pscholog bazyli, zprzykladami z wlasnego podworka
wie lepiej. zenada.
iwon(K)a
|