Data: 2008-07-22 01:03:59
Temat: Re: Zosie Samosie
Od: Panslavista <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 18 Lip, 15:13, Hanka <c...@g...com> wrote:
> On 18 Lip, 14:28, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
>
> > Przepraszam.
> > Kto to jest "Zosia Samosia"?
>
> > Czy to kobieta, która m.in. po cichu żałuje, że urodziła dzieci facetowi,
> > którego wybrała, czy cuś?
> > Taka co ma na drugie imię: ŻP(*) czy cuś?
>
> > Czy ktoś mi może TO jakoś przystępnie wyjaśnić?
>
> > * życiowa_pomyłka
>
> Nienie.
> Podchodzisz do tematu z oslawionej onegdaj drugiej strony, wszelako
> nijak ona, ta Twoja strona, nie wpasowuje sie w to, o czym probuje
> opowiedziec.
> Przyblizam wiec jeden z czesto spotykanych przeze mnie schematow,
> pojawiajacych sie w ukladach K i M.
>
> Kochajacy sie zwiazek. Sielanka. Kilka lat miodu.
> Rodza sie dzieci. K zostaje z nimi w domu, lub nie, ale nadal jest
> miodowo, choć wiecej pracy, co oczywiste. Ale nikt nie marudzi.
>
> Dzieci rosna, wraz z nimi mnoza sie tematy do zalatwienia, jak rowniez
> zwieksza sie kwota niezbedna do przetrwania calej rodziny.
> Gdy mowa o pieniadzach, M zaczyna znikac, choc niekoniecznie po to,
> zeby je zarobic.
> I wlasnie wtedy K, chcac nie chcac, staje sie rzeczona Zosia Samosia,
> no bo, nie mogac liczyc na M, musi wszystko robic i zalatwiac sama.
>
> Czy nadal, Szanowny Rozmowco, powinnam sie w tym doszukiwac
> feministycznych ciagot niewyzytej lub niezrealizowanej baby?
>
> 24 na 24 obecnosci dobowej, 100 procent zadan domowych, rodzinnych,
> teoretycznie wspolnych, do wykonania przez jedna osobe.
>
> Zosia Samosia.
> Prawda czy fałsz?
>
> :)
Akurat taki stan jest celem każdej kobiety - wyelinowanie M od
podejmowania decyzji i sprowadzenie go do roli niewolnika. Nie bierze
ona pod uwagę, że M znika gdy zaczyna być pod presją - przestał
cieszyć się rolą fertycznej K znającej się i wykonywującej wszystko w
obu rolach małzonki. Ona zostaje Z-S, a on odzyskuje swój stan poza
układem, lub korzysta z układu zupełnie pasywnie.
|