Data: 2008-07-22 01:09:51
Temat: Re: Zosie Samosie
Od: Panslavista <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 18 Lip, 18:46, medea <e...@p...fm> wrote:
> michal pisze:
>
> > do ko?ca. To nie s? naiwniaczki. Odwrotnie. Brakuje im pewnej dozy
> > naiwno?ci w?asnie. Wiary w ludzi i swoje mozliwo?ci. Brak tego minimum
> > nie pozwala wyj?? poza okowy nie zawsze uzasadnionych obaw.
>
> To jest przekonuj?ce. Wpadaj? w te tryby i trudno im si? z nich wyrwa?,
> ju? nie wierz?, ?e mog?oby by? inaczej. Podobnie jest chyba z bitymi
> kobietami, ?onami alkoholik?w itd. Przyzwyczaja si? do takiej sytuacji
> tak?e otoczenie tej kobiety. A cz?sto, ?eby co? zmieni?, wystarczy?oby
> ?wie?e spojrzenie kogo? z zewn?trz, kto powiedzia?by "nie musisz tak
> ?y?, mo?esz robi? co? zupe?nie innego, ?y? zupe?nie inaczej". Cz?sto
> wystarczy, ?eby taka kobieta cho? na chwil? zmieni?a ludzi, z kt?rymi
> si? widuje, pozna?a now? kole?ank?, kt?ra ?yje inaczej od niej. Pewnie
> dlatego wielu facet?w obawia si? nowych zaj?? i nowych kole?anek swoich
> ?on ;-).
>
> Pozdrawiam
> Ewa
To prawda, związek może być udany, w końcu obu stronom moze odpowiadać
taki stan i nie musi być wymuszony. Pojawienie się advocatus diaboli w
postaci zazdrosnej koleżanki, okazji do zdrady lub innego czynnika
wytrącajacego układ ze stanu równowagi rujnuje ten układ zabierając
jego korzyści i nie dając nic w zamian. Zwłaszcza dla dzieci.
|