Data: 2016-03-11 21:39:39
Temat: Re: Życie się dłuży
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 11 Mar 2016 21:10:30 +0100, krys napisał(a):
> Naja wrote:
>
>> W dniu 2016-03-11 o 17:48, Qrczak pisze:
>>> Dnia 2016-03-11 17:19, obywatel pinokio uprzejmie donosi:
>>>> W dniu 11.03.2016 o 17:12, krys pisze:
>>>>> I pamiętaj, wszystko kiedyś przemija, nawet najdłuższa żmija, więc dla
>>>>> Ciebie też musi zaświecić słońce. A może po prostu zmiana leków sprawę
>>>>> załatwi?
>>>>
>>>> Najlepiej to było na studiach, ciągłe sny że zaczynam studia od nowa. Te
>>>> leki co mam to są mocne (choć ostatnio zmniejszono nieco Solian a
>>>> zwiększono Abilify), nigdy na Solianie się dobrze nie czułem a najlepiej
>>>> na Kwentiaxie, tyle że to lek tak słaby że zaraz wróciła psychoza.
>>>
>>> Może zacznij pomagać tym, co mają równie "źle" albo i jeszcze gorzej.
>>> Może grupa wsparcia jakaś (z dobrym opiekunem).
>>> Skoro tak lubisz studiować - to może zacznij się uczyć czegoś.
>>> Myślenie o śmierci jej nie przybliża, za to skutecznie obrzydza całe to
>>> na nią oczekiwanie.
>>
>> jak słyszę/czytam taki po(rady) to mnie kobyli śmiech ogarnia jak ludzie
>> mają blade pojęcie o schizofrenii :-)
>
> Skoro masz pojęcie to nie śmiej się, tylko powiedz, jak można mu pomóc.
> Inaczej jest skazany tylko na nieudolne próby dyletantów.
Od pomocy schizofrenikowm jest lekarz psychiatra i BARDZO konkretne leki.
Żadne pomocowe "robienie na drutach" ani inne puste dobrowole tutaj nie
pomogą. Schizofrenia NIE JEST zależna od woli ani chęci jej pokonania, a
już zwłaszcza od "dobrych rad" :->
|