Data: 2010-01-02 02:34:31
Temat: Re: Zyczenia
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Sat, 02 Jan 2010 03:08:38 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>> Nie jestem michałem, ja też nie lubię długich wyznań podczas dzielenia
>> się opłatkiem.
>> O motywacji napisałam wcześniej.
>
> Też kiedyś nie lubiłam. A to "nielubienie" okazało się właściwie
> "nieumieniem". Zdałam sobie sprawę, że po prostu nie umiem mówić. To mnie
> pętało, hamowało, wstydziłam się.
> Nauczyłam się uzewnętrzniać uczucia słowami i gestami wobec bliskich i bez
> tego już nie potrafię, bo wiem, jak dużo to im daje, jak tego potrzebują i
> ja też. Tak samo, jak nie potrafię żyć bez mówienia dzieciom i mężowi, że
> ich kocham i tak właśnie mówiłam na Wigilii cioci, że jest dla mnie bardzo
> ważna, że dziękuję jej za to, że po prostu jest, że jako jedna z
> nielicznych z dalszej rodziny rozumie mnie zawsze w ciężkich chwilach, za
> to, że była przy mnie otwarcie, pomimo niechęci paru ważnych dla niej osób,
> i że ją bardzo kocham, bo jest siostrą mojego ojca, i że życzę jej, aby
> zawsze pozostała tak dobra i kochana, tak zawsze uśmiechnięta jak tego
> wieczoru. Takie były jedne z moich życzeń. Czy naprawdę może być żal czasu
> na takie słowa?
Nigdy nie żal. W moim domu tego nie było. Nauczyłam się od tż-ta i jego
mamy okazywania tych uczuć i skutecznie eksperymentuję w swoim domu ze
swoimi dzieciakami.
Nie stanę się z dnia na dzień wylewna wobec swoich bliskich. Oni wiedzą
dlaczego ich kocham i to spojrzenie, o którym pisałam jest dla nich
czytelne.
>> BTW ładna sylwestrowa kreacja :)
>
> Dzięki, miło, że Ci się podoba. Fazę mam na srebro ostatnio... i jeśli mi
> to nie minie, to za parę lat ładnie będzie grało z siwizną we włosach...
> ;-PPP
Ha! Ładnie osiwieć to sztuka.
Moja babcia nie osiwiała w ogóle. Do końca swoich dni miała swój kolor
włosów.
--
Paulinka
|