Data: 2010-06-30 21:45:46
Temat: Re: Zywoplot na mapach
Od: "Maciej Muran" <m...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotr" <p...@g...com> napisał
Posadzilem na terenie gminy, czyli wspolnym (gmina nie jest osobą
fizyczna, własnosc gminy nie jest własnoscia prywatna), podnoszac jego
estetyke.
No i wezwałem kiedyś straż wiejską (Warszawa) w celu usunięcia samochodu z
"podjazdu" do posesji.
Moja była tylko brama w płocie. Co przed nim - to gminne. Na terenie gminy
podjazdu w tym miescu nie było a tylko trawnik, który _ja_ założyłem dla
podniesienia estetyki. Jak w 1975 r. wylali trochę asfaltu na chodniki tak
zostało do dziś a gminny wydział infrastruktury nawet nie ma tych chodników
w ewidencji!
Strażnik zaczął od "ale o co tu chodzi z tym dojazdem do posesji, przecież
tu nie ma dojazdu a jest trawnik".
Ja mu na to "od kiedy żyję, właściciel terenu czyli gmina nie zrobiła
kompletnie nic aby go uporządkować, zadbać o estetykę, etc., więc skoro ja
przeznaczyłem ileś tam litrów potu i ileś-set złotych, żeby wygladało to tak
jak wygląda, to uważam, że mam prawo jeździć swoim samochodem po tym
trawniku. A mój samochód stoi za moją bramą i nie mam jak wyjechać, bo mi
ten tutaj stoi na chodniku przed bramą".
O dziwo, strażnik przyznał mi rację i rozpoczął akcję.
Ale Tobie radzę - sadź ten żywopłot tak, aby nikogo w oczy nie zakłuł. I nie
spodziewaj się, że "władza" uszanuje Twój trud.
Gdy mi kradzieje wykopali 3 piękne tuje sprzed domu, to nie było chętnych do
ścigania sprawców pomimo, że ich wskazałem. Co prawda trochę mocniej drgnęła
powieka gliniarza, gdy usłyszał, że to z terenu "państwowego" skradziono
krzewy ale też skupił się na "nagraniach z monitoringu" i "rachunku za
krzewy" - tak jakbym miał niemalże obowiązek dbać o nie mój teren...
M.
|