Data: 2003-08-10 17:05:36
Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"pepo" <j...@w...pl> wrote in message
news:bh58at$gnv$1@kastor.ds.pg.gda.pl...
> ps. ot take refleksjią mi naszlo
A wiesz jaka mnie refleksja naszla?
Jacy to rodzice zezwalaja na to, aby jakis obcy facet zblizyl sie i zaczal
rozmawiac z ich dzieckiemi . w dodatku, cokolwiek im wreczac???? Jesli na to
zezwolili- musza ponosic konsekwencje. Nie potrafia powiedziec dziecku
"Nie!"? Oj, lepiej aby sie nauczyli, dopoki chodzi o balonika.
Facet dostosowal swoje "metody marketingowe" do.... typu rynku. W Kanadzie
byloby to nie do pomyslenia. Dziecko nie moze dostawac wszystkiego co akurat
c h c e. Do niemowlecia zadny obcy czlowiek nie ma takiego dostepu, aby mu
cokolwiek w raczke wcisnac! Dzieci od malutkiego uczone sa nie rozmawiac z
obcymi - zadnymi, o ile nie zezwalaja na to rodzice.
Nader rzadko zdarza mi sie tutaj slyszec "rozwrzeszczane bachory", a czesto
widze jak rodzice wyjmuje dziecku z reki czekoladke, ktora sobie wzielo z
polki, i odklada ja na miejsce mowiac "Nie!". A "rozwrzeszczane bachory"
maja tutaj znaczna przewage nad rodzicami - nie do pomyslenia jest aby im
przylac ( natychmiast ktos zadzwoni po policje), a chocby krzyknac ( przemoc
slowna, tez moze skonczyc sie klopotami z serwisem opieki nad dziecmi).
Kaska
P.S. Akurat wzoraj przeczytana historyjka z jakiejs gazety, typu Humor w
Krotkich Majteczkach:
" Prowadzilam pouczajaca rozmowe ze swoim 4 letnim synkiem o tym, ze nie
powinien rozmawiac z obcymi.
- Alez mamo! - zawolal - Ja przeciez nie znam nikogo obcego!"
:)
|