asmira:
> Efekty: mimo iż przyjmowała bezpłatnie wszystkie chętne, w okolicy
> liczącej kilka tysięcy mieszkańców miała trzy, cztery pacjentki
> tygodniowo.
> Zajęcia w szkole zupełnie nie wpłynęły na zachodzenie dziewczyn
> w ciążę.

Rozumiem. :)
Sadzisz ze edukacja zwiazana z aborcja oraz wiedza ginekologiczna
zalatwiaja problem wczesnego podejmowania wspolzycia seksualnego
przez mlodziez?
Otoz nie. :)

Z badan wsrod nastolatek wczesnie decydujacych sie na seks wynika
ze wspolnym mianownikiem jest tu _przede_wszystkim_ ich niska
samoocena, zas seks jest instynktownie utozsamiany z skutecznym
srodkiem podniesienia takiej _katastrofalnej_ samooceny, a wiec nie
chodzi tu brak wiedzy nt skutkow ew. aborcji (bo to sprawa jeszcze
w tym momencie odlegla) ani o brak wiedzy stricte ginekologicznej.

No tak, tylko wiemy o tym wszystkim dzieki krajom w ktorych
aborcja nie jest zabroniona i w ktorych poszukuje sie intensywnie
_sensownych_ sposobow na edukacje mlodziezy i srodkow
ktore przyczyniaja sie do unikniecia przez prawie-dzieci pulapek
zwiazanych z ich psychika i instynktownymi wyobrazeniami
nt doroslosci.
My o tym wiemy dzieki nim, ale poniewaz mamy zakaz aborcji
wiec sprawa jest 'rozwiazana na amen' i taka wiedza jest nam,
jak rozumiem, obecnie niejako zbedna? No bo po co sie przejmowac
skoro 'gowniary' i tak nie moga zrobic tego czegos 'bezsensownego',
czyli naturalnie nie moga dokonac aborcji?

Rzeczywiscie sprawa jest obecnie zalatwiona _jak_nalezy_?

Osobiscie uwazam ze to zenada i nic wiecej. Ktos tu ciagle pisze
o szacunku dla czlowieka i jego zycia. Nie ma szacunku jesli
ludzi traktuje sie jak bezrozumne, bezwolne, nieedukowalne bydlo.

Edukacja ma ogromny sens. Kwestia tylko czy dokonuje sie jej
w _sensowny_ i przez to skuteczny sposob. Potwierdzeniem tego
sa kraje w ktorych nie usiluje sie rozwiazywac problemow poprzez
ograniczanie wolnosci osobistej czlowieka.

Czarek