Data: 2000-12-01 21:45:12
Temat: Re: bioenergo.......
Od: "Agnieszka Szalewska" <s...@e...nih.gov>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > ale kto kogo mialby tu hipnotyzowac? nie bylo to zludzenie "znikniecia"
gdyz
> > po "zabiegu" guzek byl tak samo zmniejszony, jak i trakcie.
Hipnotyzowanie
> > organizmu, aby "zniknal" guzek? A poza tym, jakiego rodzaju hipnoza?
Gosciu
> > nie kazal sie relaskowac, prowadzil rozmowe na rozne tematy, nic nie
> > wskazywalo na hipnoze...
> > Agnieszka
> >
>
> Nie musial kazac sie relaksowac.
w ogole nic nie kazal robic, nawet nie trzeba bylo skupiac sie, czy wierzyc
w skutek. Mowil, ze wiara czy niewiara nic tu nie ma do rzeczy, oczywiscie
wiara w wyleczenie jak przy kazdej nawet konwencjonalnej terapii pomaga, ale
nie oczekiwal wiary w jego mozliwosci, jakiejs takiej skupiajacej sie na
dzialaniu, jak wielu bioenergo...wymaga. Po prostu- wchodzilo sie, siadalo,
gosc dotykal tam gdzie nalezy, trzymal rece odpowiedni czas (rozny, w
zaleznosci od odpowiedzi orgamiznmu, jak mniemam), w tym czasie ani on sie
specjalnie nie skupial, gadalismy o roznosciach, i..juz.
Widzialem seanse zbiorowej hipnozy
> robione przez pastora baptystow, ktory utrzymywal, ze dysponuje dotykiem
> bozym leczacym ludzi. Rzeczywiscie, po jego dotknieciu ludzie padali jak
> razeni na ziemie, a pozniej wstawali i szli 'zdrowi' do domu.
Tam, gdzie ja z mama chodzilam, nikt nie padal, ani w ogole zadnych
spektakularnych zjawisk nie obserowalalam..oprocz tych, o ktorych
wspomnialam-guzy znikaly....na stale, a nie na czas "hipnozy"
tak sie
> jednak sklada, ze wszyscy bioenergoterapeuci itp. lubia jak sie o nich
> pisze, ale nie lubia poddawac sie zadnej weryfikacji. Sam bawilem sie
> kiedys radiestezja i kilkakrotnie zaproponowalem znaiomym
> bioeneroterapeutom zabiegi w moim laboratorium, abym mogl na odpowiednich
> instrumentach zweryfikowac efekty. I co? I nic, zaden sie nie zgodzil.
a ciekawe, ten bioenergoterapeuta zawsze byl zainteresowany wspolpraca z
lekarzem, typu weryfikacja jego dzialania, ale wiekszosc tych, do ktorych
sie zwracal ( w akademii med w gdansku) wysmiewala go, nie chcac nawet
sluchac.
> Dodatkowo jeszcze ostrzegli swoich klientow, ktorych nagabywalem o
> poddanie sie badaniom przed i po zabiegu, ze takie badania zniweluja caly
> efekt bioenergoterapii i zadnego wyleczenia nie bedzie.
A to tu bylo zgola inaczej, pan bardzo chetnie wysylal ludzi na badania po
jego zabiegach, i zbieral wszelka dokumentacje medyczna przed i po.Nic nie
slyszalam o niwelowaniu efektu przez badanie lekarskie, wrecz przeciwnie,
namawial do wszelakich badan...
> Tak sie sklada, ze jestem eksperymentatorem i musze zobaczyc eksperyment,
> a nie przedstawienie aby uwierzyc.
coz, mozna uznac, ze ja widzialam eksperyment, oczywiscie niedoskonaly w tym
znaczeniu, ze nie bylo kontroli negatywnej, znaczy ktos z tym samym
schorzeniem, niepoddany dzialaniu bioenergo..
widzialam, wiec nie ma co mowic, wierze czy nie, ale nadal nie wiem, co to
ym sadzic...
>
> Cien
>
Agnieszka\.
|