Data: 2005-10-02 15:47:42
Temat: Re: bycie kochanka.
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Eulalka" <e...@l...net.pl> wrote in message
news:dhodr8$j91$1@theone.laczpol.net.pl...
> Trywializujesz.
nie, zartuje.
> Gdyby w związku było wszystko w porządku nie byłoby miejsca na
> kochanki/ków.
gdzies czytalam, ze ok 20% par taki wyskok "przezywa" na zasadzie
choroby, i nawet okazuje sie ze nabywaja odpornosci, na tyle duzej, ze
zyje sie im lepiej niz przedtem.
>Chyba, że mąz naturę ma rozwiązłą, wtedy choćby żona była złota i tak
>pójdzie w cug. Ale to wina jego charatkteru a nie podrywających go
>ewentualnie kochanek.
> Tyle, że łatwo zwalić winę na kogoś obcego niż powiedzieć sobie "wybrałam
> gnoja za męża, a kto się gnojem urodził, kanarkiem nie zdechnie".
powiedziec mozna, przydzielajac wine zgodnie z zaslugami.
iwon(k)a
|