Data: 2002-03-14 18:36:53
Temat: Re: bylo:Flaczki?? jest: GALANTYNA INACZEJ (witam wszystkich)
Od: "Ania P." <p...@f...hoga.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
hmmmm, ja robię galantyne inaczej. Ta wersja jest gotowana i bardziej
dietetyczna ;-)
Na poczatek nalezy dokladnie oddzielic skore kurczaka od reszty kurczaka ;-)
Należy bardzo uważac, aby jej nie podziurawic za mocno (najlepiej wcale, ale
mnie sie to nigdy nie udaje, mistrzem jest moja mama :-)))) Skórę odkładamy
na bok i przystepujemy do obierania mięsa. Tutaj nie musimy sie za bardzo
starac, bo i tak wszystko pojdzie do mielenia.
W tak zwanym miedzyczasie gotujemy marchewkę (1, 2 ile kto lubi, ale nie za
duzo) i pieczemy zoltko (samo zoltko wbijamy do rondelka z roztopionym
maselkiem i ja sie zetnie zestawiamy z ognia, UWAGA uwielbia sie przypalać.
Gotujemy takze na kosciach + wloszczyzna wywar.
Miecho kurczaka (surowe) mielimy (najlepiej w malakserze z ostrymi nozami,
bo wlokna uwielbiaja zapychac maszynke do mielenia :-)
Do zmielonego miecha dodajemy przyprawy (co kto lubi, ale nie za dużo, bo
potrawa ma byc łagodna), soli raczej dużo, bo mdle wychodzi. Marchewke i
zoltko ugotowane kroimy w kostke i dodajemy do mięcha. Teraz ubijamy bialko
na stojaca piane i lekko mieszamy z masa miesna.
Na koniec przygotowujemy sobie czysta, plocienna szmatke i kladziemy na nia
skore z kurczka rozciagnieta mniej wiedzej na ksztalt prostokata. Na skore
ladujemy miecho z dodatkami i zwijamy (ma to byc rolada, ale taka, ze miecho
jest w srodku, a skora tylko na zewnatrz). Tam gdzie sie skora przedrze,
robimy zakladke, wazne, aby na koniec nie bylo dziur w roladzie. Starannie
zakladamy tez konce. Rolade owijamy scislo sciereczka, ktora na koncach
zwiazujemy nitka, jak trzeba to zszywamy w paru miejscach, abu sie nie
rozlazla.
Finisz: Rolade w szmatce wkladamy do gotujacego sie wywaru i gotujemy na
wolnym ogniu okolo godziny (mozna troche wiecej, zalezy jaka gruba rolada
nam wyjdzie, co zalezy od ilosci zmarnowanej skory ;-)))
Gdy ugotowana to studzimy w wywarze, potem wyciagamy, dalej studzimy w
szmatce. Gdy zupelnie zimne to odwijamy, delkatnie przekladamy na talerz i
do lodowki, niech sie odstoi. Po paru godzinach kroimy na plasterki (niezbyt
cienkie, bo sie bezdie rozwalac) i jamy na chlebku.
Troche to skomplikowane i pracochlonne, ale na wieksze u nas na wieksze
uroczystosci niezbedne. Dzieci wszelakie za tym przepadaja i prosza o wiecej
chlebka z kurczaczkiem :-))) Zresztą nie tylko dzieci to lubią. NIgdy nie
zostaje na drugi dzie :-))))))
P.S. Mam nadzieje, ze ten przepis nadaje sie na wkupne :-) Czytam was juz
trzoche, i mialam powazny dylemat zwiazany z wkupnym wlasnie (tyle u
przepisow, ze oryginalnego mi do glowy nie przychodzilo :-( . Witam
wszystkich na najlepszej grupie pod netowym sloneczkiem :-)))
Ania P.
"> Galantyna to jest filet z kurczaka zrolowyny i ugotowany albo upieczony
>
> Kurczaka trzeba "rozebrac" czyli oddzielic skore od kosci wbrew pozorom
> wcale nie jest to trudne: oddzielanie zaczynamy od grzbietu, powoli
> odcinajac miesko od kosci, troche guzdrania sie jest przy udku i
skrzydelku
> ale wtedy najlepiej odciac koncowke skrzydelka i naciac dookola skore na
> nozce, przy mostku zatrzymujemy sie i powtarzamy cala operacje z drugiej
> strony, no i mamy rozfiletowanego kurczaka: ja go sole, pieprze, posypuje
> slodka papryka, czasami rozkladam podduszone i odparowane pieczarki z
> cebulka albo omlet, calosc zwijam w roladke, a ja w folie aluminiowa,
> uksztaltuje sie calkiem zgrabny walec, laduje go do brytfanki, podlewam
woda
> i do piekarnika na godzine lub poltorej w zaleznosci od wielkosci
kurczaka.
> Trzeby uwazac bo woda szybko paruje i trzeba podlac zeby nie zniszczyc
> naczynia. Upieczone ostudzam i dopiero pozniej zdejmije folie, gdy
bedziesz
> probowala zdjac folie wczesniej rolada sie po prostu rozwali. Rzeczywiscie
> jest tam troche galaretki:)))
>
> Pozdrawiam
>
> Kaczucha
>
>
|