Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
nemesis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "T.W." <t...@w...pl>
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Re: było:ślimaki. Jest:mszyce
Date: Thu, 31 Mar 2005 14:47:21 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 35
Message-ID: <d2gric$f1n$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <d2gar4$5kl$1@nemesis.news.tpi.pl>
<2...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: bom11.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1112273293 15415 83.29.28.11 (31 Mar 2005 12:48:13 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 31 Mar 2005 12:48:13 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2727.1300
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:158379
Ukryj nagłówki
Użytkownik "mirzan" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
news:233a.000000dd.424be7c7@newsgate.onet.pl...
>
> > Tak, ja zbieram. I duszę z pasją.
> > Śmieszne, nie?
> > A róże (pnące) mam nad stołem tarasowym, siedzenie z nosem w
pirimorze
> > nie jest ulubionym zajęciem moim ani moich gości.
> To nie jest śmieszne, ale mało ekonomiczne.Przecież ludzie
> mogą bawić się jak chcą.
Mogą też przyjąć zupełnie odmienny rachunek ekonomiczny. I może
niekoniecznie najważniejszy dla każdego jest koszt finansowy, może
oprócz ceny w PLN lub ojro za marchewkę, pietruszkę czy
kolekcjonerskie rarytasy są jeszcze inne aspekty?
Np. przyjemność oglądania składających jaja złotooków?
Albo pająk, który zrobił w jesieni pod liściem kokon, z którego
niedługo wylęgną się małe, złociste pajączki?
Albo "znajoma" żaba, z krzywym prążkiem na grzbiecie, rozpoznawalna,
prawie z nadanym imieniem?
Może świadomość pozostawienia przy życiu tych kilkuset (lub więcej)
stworzeń jest dla kogoś więcej warte, niż "kawał wypłaty"?
A może to wybór między popadaniem w paranoję w zdobywaniu roślin,
które kosztują fortunę, a traktowaniem ogrodu jako miejsce odpoczynku
(również psychicznego) a nie udręki, stresu i frustracji? A może po
prostu inny model "ogródkowania"?
Pozdrawiam
Ewa
|