Data: 2008-12-30 16:44:10
Temat: Re: cd Parkinsona
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:gjdaj5$jtc$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> michal; <gjbt02$bo8$1@inews.gazeta.pl> :
>
>>
>> Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości:
>
>> > Bo zbyt wiele razy spotkałem się z takimi pomysłami, a pewnie gdyby
>> > każdy chciał powiedzieć, co myśli, to spotkałbym się jeszcze więcej
>> > razy? ;> A może głupio mi się słucha osób, które są "otwarte i
>> > niekrytykujące", które krytykują nieporadność w nawiązywaniu relacji,
>> > negują takie osoby, myśląc że nikt zainteresowany tego nie słyszy? ;>
>>
>> To bardzo ciekawe. Ja nie mam nadmiernej tendencji do zastanawiania się
>> nad tym, co kto myśli.
>
> Na pewno? ;> Zastanawiam się w odpowiedzi na jakąś sytuację, tu na
> grupie, tworzę argumenty, żeby utrudnić pójście drugiej stronie/komuś po
> namniejszej linii oporu, np. "aaaa, projekcja" [ad hoc mogę przytoczyć
> parę takich, choć nie dosłownie identycznych przykładów z pamięci],
> "opakowuję myśl podstawową w folię z bąbelkami i okręcam taśmą pakową".
> ;>
>
> Z drugiej strony, w realu, myślenie w kategoriach "co inni pomyślą",
> jest jak najbardziej słuszną koncepcją uzupełniającą niedoskonałości
> naszej rzeczywistości. Wyobraź sobie, że idę do dziewczyny kolegi i
> opowiadam jej, jaki to fajny seks z blondyną z dużymi balonami miał jej
> facet wczoraj. Dlaczego niby miałbym tego nie robić, skoro nic mnie nie
> obchodzi co pomyślą inni i się nie boję, że coś mi się stanie? ;> To jak
> - należy myśleć co pomyślą inni czy nie, a jeżeli i tak i nie, to gdzie
> jest granica? ;>
Jest grupa rzeczy, których się nie robi. Inaczej mówiąc kierujemy się
ustalonymi przez siebie zasadami, które podporządkowują sobie wszystkie
inne sprawy. Tak, uważam, że każdy z nas jakieś zasady ma utrwalone, z
których większość jest o tyle słuszna, że ma związek z obyczajowością w
środowisku społecznym. Te zasady są dla każdego z nas nadrzędne. Nie bedę
więc mówił, co jej facet robił z cycatką. To będzie ta... no... Złota
Zasada. ;D
A jak nie powiem, to i tak nie będę się zastanawiał, co ona sobie o mnie i
o swoim facecie myśli. Interesowałoby mnie to tylko wtedy, jeśli
istniałoby jakieś zagrożenie dla mojej reputacji. Na przykład, gdy obaj
(razem z jej facetem) tę cycatkę zagospodarowywaliśmy... i miałoby się to
w ten czy inny sposób wydać. ;)
>> Niekiedy nie biorę nawet pod uwagę tego, co kto
>> mówi (choć to zależy od relacji). Mam za to przekonanie, że takie
>> dywagacje (co kto myśli) w 90% się nie sprawdzają, jest tak wiele
>> różnych
>> kierunków. Więc raczej nie zwracam sobie tym głowy.
> I słusznie, ale nie możesz już "zaatakować" danego toku myślenia, musisz
> przedstawić własny/odmienny, czasami pomijając coś, co jest właśnie
> meritum "co kto mówienia".
Nic się prawdopodobnie z tego powodu nie stanie. Był tok - nie ma toku.
Idziemy do przodu! - jak mawia Jacek Krzynówek :)
>> Równie mocne mam przekonanie o tym, że poza moimi plecami ludzie
>> rozmawiają o mnie i mnie publicznie oceniają. Dotyczy to chyba
>> wszystkich.
>> Wydaje mi się, że co przyzwoitsi ludzie, to tylko skuteczniej
>> powstrzymują
>> się od takiego plotkowania w imię zasad. Więc też nie tracę czasu na
>> zastanawianie się nad tym, co kto o mnie gdzieś tam gada.
> Toteż nie o czymś takim piszę, ale o tym co Ciebie spotyka wprost.
>> Jedno jest dla mnie pewne: Jeśli chcę, żeby dobrze o mnie mówiono - a
>> chcę - to muszę być po prostu lepszym sobą.
> Bo ja wiem. Dzisiaj doszedłem do wniosku, że żebym wydawał się lepszym i
> mądrzejszym, to nie powinienem się odzywać, bo czar pryśnie - popatrz w
> naszej kulturze - nim mniej się ktoś odzywa tym jest mądrzejszy. ;>
Lubiani są skromniejsi, a nie mądrzejsi. A nie są to pojęcia
przeciwstawne.
Wniosek jest nic nie wart. ;D
Poza tym trzeba wziąć pod uwage różnorodność gustów. Nie da się być
lepszym dla wszystkich w sensie wizerunku.
Proponuję odrzucić w staraniach człon "mądrzejszy" a pozostawić "lepszy".
Inna rzecz, że powinno się mieć ustaloną hierarchię ważności preferowanych
cech w ramach jakości.
>> ;> Ale co z
>> > sytuacją wiem - grzecznie wejdę na pocztę, nie przeczytam odpowiedzi,
>> > ale przeproszę. :)
>> Jak się piwa nawarzyło, to lepiej jest je wypić. Stajemy się wtedy
>> doskonalsi.
> Osobiście wolałbym szampana. ;>
Mam dwa ruskie. :)
--
pozdrawiam
michał
|