Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.neostrada.pl!atlantis.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl!not-for-mail
From: medea <e...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: cd Parkinsona
Date: Fri, 02 Jan 2009 21:02:13 +0100
Organization: TP - http://www.tp.pl/
Lines: 58
Message-ID: <gjlsbs$9a5$1@nemesis.news.neostrada.pl>
References: <gj3d2p$abv$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gj3fki$qhl$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gj3idl$jkj$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gj3jum$lnh$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gj3jrt$7ub$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gj3m84$p6v$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gj4qkl$5sq$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gj4sua$5mr$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<0...@r...googlegroups.com>
<gj90bj$lcu$1@inews.gazeta.pl> <gja9fs$g9t$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gjaiet$8o9$1@inews.gazeta.pl> <gjamua$mg9$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gjbt02$bo8$1@inews.gazeta.pl> <gjdaj5$jtc$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gjdj4o$4a8$1@inews.gazeta.pl> <gjdnrm$kpq$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gjebmc$gd8$1@inews.gazeta.pl> <gjfjpr$amd$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gjjjga$bu4$1@inews.gazeta.pl> <gjleo6$94l$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<5yrvmapf5dy0.oi6pakuigpnu$.dlg@40tude.net>
NNTP-Posting-Host: aamk13.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.neostrada.pl 1230927036 9541 83.5.66.13 (2 Jan 2009 20:10:36
GMT)
X-Complaints-To: u...@n...neostrada.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 2 Jan 2009 20:10:36 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.19 (Windows/20081209)
In-Reply-To: <5yrvmapf5dy0.oi6pakuigpnu$.dlg@40tude.net>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:433325
Ukryj nagłówki
Ikselka pisze:
> szanują, czy nie, ganze ganz.//odpowiadam Michałowi, za Twoim pośrednictwem
> bo mam go w KF
Jeśli masz go w KF, to bądź konsekwentna, i nie odpowiadaj mu. :/
> Masz prawidłowe, bo racjonalne spojrzenie na moją sytuację. Faktycznie tak
> jest, jak piszesz, może tylko z małą korektą, czy raczej dopowiedzeniem:
> wszystko to byłoby zupełnie bez sensu, gdybym nie trafiła w życiu na
> człowieka, który to docenia na tyle mocno, że nie miałam ani przez chwilę
> poczucia "poświęcania się", a wręcz przeciwnie, mam cały czas dzięki niemu
> świadomość, że robie tylko to, co lubię i równocześnie uszczęśliwiam tym
> innych - to chyba idealna sytuacja :-)
Tak, tak właśnie podejrzewam, że duża w tym zasługa Twojego męża.
W ogóle w Waszym związku ma dużą moc kreatywną, jak sądzę. Piszę
oczywiście na czuja, bo przecież nie znam Was w sumie. Mogę tylko
stwierdzić, na podstawie tego, co piszesz na grupie i tego, jak reagują
na Ciebie inni, że masz dość trudny charakterek. ;)
> Co do owego właściwego człowieka - pisałaś gdzieś niedawno, że nie każdy ma
> szansę trafić na mężczyznę/kobiete swego życia w liceum. Tylko wydaje mi
> się, że to, gdzie i jak na nich trafiamy, nie za bardzo ma znaczenie dla
> finalnego efektu, biorąc pod uwagę, że z kilku (coś ok. 7-8) par
Ja to pisałam w odpowiedzi na Twój konkretny post, w którym
gloryfikowałaś fakt jedynego w życiu związku. Nic dziwnego, że związek z
liceum będzie równocześnie tym pierwszym, a jeśli okaże się udany, to i
jedynym. Tych 8 par Wam znajomych może zbyt ceniło sobie fakt
"pierwszości" i potencjalnej "jedyności", no i się nie udało. Gdyby
bardziej zwracali uwagę na jakość, to może nie byłoby ani ślubu, ani
rozwodu, a byłby np. drugi, czy trzeci związek już ten udany. Rozumiesz
mój tok myślenia? Też mam koleżanki, które pobrały się z chłopakami
poznanymi w liceum, i chyba każda z nich jest już rozwódką. To, że Wy
mieliście szczęście do "pierwszości, jedyności i jakości", czyli
trafiliście na siebie tak szybko, to świetnie, ale to nie jest reguła.
Wiem, że dopracowywaliście się z pewnością swojego ideału, ale do tego
procesu też trzeba "trafić" na odpowiednią osobę.
> wypowiedzi na ten temat jak chwalenie się, a to nie tak. Po prostu
> chciałabym, aby ludzie zrozumieli, że wyzbycie się chorobliwych ambicji i
> niezgodności ze sobą oraz rezygnacja z patrzenia na własne życie zgodnie z
> modami, oczekiwaniami obcych, trendami społecznymi itp. daje efekty
> nadspodziewanie pozytywne i ja jestem tego przykładem...
I tutaj cały czar pryska! Tobie się wydaje, że Twój model jest jedyny,
Twoja miara najlepsza, nie godzisz się na różnorodność życia i ludzi.
Popatrz: "chorobliwe ambicje, niezgodność ze sobą, patrzenie na własne
życie zgodnie z modami i oczekiwaniami obcych, poddawanie się trendom
społecznym" - to widzisz u tych, którzy żyją inaczej niż Ty. Zero
pozytywów. To nie może u innych budzić sympatii do Ciebie.
> I co, kto ma lepiej?
Hie hie, jesteś niezawodna!
Ewa
|