Data: 2002-04-20 14:19:12
Temat: Re: cd flirtowanie - bylo o strachu
Od: Carrie <c...@w...pf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sat, 20 Apr 2002 10:03:01 +0200 "Milosz" <m...@w...pl>
zaszczycił/a czytelników tej grupy taką oto wiadomością:
>> Konkludując: ja się flirtów nie boję. Tych własnych :) Priorytety i
>> zasady mam ustalone od dawna i sprawdziłam wielokrotnie, że nawet ja
>> sama nie potrafię ich złamać, a co tu mówić o osobie trzeciej... ;)
>
>Obys przez cale zycie byla tak pewna swego,
>jednak zycie to nie bajka, nie Ty pierwsza mowisz o pewnosci siebie.
Czy zawsze powinnam podkreślać, że to, co twierdzę teraz, to moje
zdanie _w tej chwili_, a nie za 10 lat? Nie jestem wróżką, nie
potrafię przewidzieć, co się stanie. Nie zakładam też, że wszystko w
moim życiu pozostanie niezmienne, mam natomiast skłonności do
dostosowania się do sytuacji, a nie do zmieniania jej, żeby pasowała
do moich zasad.
>Moim zdaniem, trzeba sie pilnowac przy kazdej okazji i nie lekcewazyc
>oddzialywan damsko-meskich...
A moim zdaniem trzeba wytworzyć sobie umiejętność szybkiej analizy
sytuacji i podejmowania decyzji, których nie będzie się żałowało.
Oddziaływań nie lekceważę, ale nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się
doznać takiego niespodziewanego oszołomienia z powodu mężczyzny, żebym
zapomniała, kim jestem i jak powinnam się zachowywać :) Pewno jestem
zimną, nieczułą analityczką - no cóż...
Pozdrawiam, Carrie
|