Data: 2001-10-13 09:57:44
Temat: Re: chce sie rozwiesc
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To że ktoś mnie kocha, nie znaczy, że ja musze odwzajemniać jego uczucie.
Mam
> prawo do odejścia od tego człowieka, jeżeli nie widze sensu i potrzeby
bycia z
> nim, no chyba że jestem jakimś altruistą który to poświęca sie dla innych.
>
> Piotrek. M.
Piotrze, to chyba nie tak.
To powyzej napisales to nic innego jak
"bede robic co mi sie podoba i odczepcie sie ode mnie".
To -wbrew pozorom- wojna, a nie pokoj, albo rozwiazywnie problemu.
A korab przed czyms ucieka i dlatego stosuje takie hasla.
Ok, moze uciec ale to bedzie ucieczka a nie rozwiazanie.
Fakt, moze ten maz jest nie-do-wytrzymania?
Ja tu widze 2 przypadki (skrajne):
a. maz jest "dziwny", ma jakis problem i zmeczyl juz zone, tak, ze ona nie
chce z nim juz byc
b. bycie w zwiazku doprowadzilo do tego,
ze zaczynaja ujawniac sie jakis problem zony
(jakas pani napisala gdzies np. ze byla "zimna baba")
i ona chce przez to uciec od tego zwiazku!!!!
Ale my do konca nie wiemy! Wiadomo, ze kontaktujac sie tylko z zona,
widzimy jej "krzywdy" a po drugiej jest "okrutnik" i ... stajemy po jej
stronie.
Ale jesli jest to przypadek b. to ... raczej zrobimy zle, stajac po jej
stronie.
Jedno jest pewne, trzeba ruszyc jakies "zasiedziale problemy",
a odpowiadajac, ze "...kazdy ma prawo...", stajemy po jednej ze stron
konfliktu,
sami wchodzmy w wojne! A to nic nie daje, tylko odsowa problem "na potem".
Pozdrawiam, Duch
|