Data: 2003-08-01 17:11:11
Temat: Re: chorzy ludzie
Od: "xris" <x...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl>
napisał w wiadomości news:bgds2k$qps$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Wyobraz sobie, ze sd_ posluchal Ciebie. Spotykacie sie za 10 lat. Ty
> facet z wyksztalceniem, pracujesz w dobrej firmie, masz rodzine, dom,
> samochod. I on - pacjent szpitala psychiatrycznego, do ktorego trafil
> po
> zalamaniu nerwowym. Potrafilbys spojrzec mu w oczy?
za 10 lat to ja jeszcze się pewnie będę specjalizował w tym szpitalu, do
którego on by trafił i zarabiał 850 złotych brutto. To tak gwoli
ścisłości.
Nie powiedziałem, żeby pozostawić sytuację taką, jaka jest teraz. Ale
między nie robieniem nic a wyprowadzeniem się jest szereg innych
mozliwości. A nawet - zanim podejmie się decyzję o wyborze bezdomności
warto spróbować naprawić sytuację. Zanim się odejdzei, warto sądownie
wywalczyć alimenty. itd. A w tym mogą pomóc specjaliści od przemocy
domowej, np. Niebieska Linia.
> Jak widzisz ze mnie taka sama wrozka, jak i z Ciebie.
Nie widzę, a raczej: widzę inaczej.
> Czlowiek zamyka sie z wlasnego wyboru. "Czlowieka mozna zniszczyc, ale
> nie pokonac", czy jak to szlo.
Wiesz co Greg - porozmawiaj z jakąś ofiarą przemocy. Może zmienisz
zdanie.
Łatwo się od kogoś wymaga nieludzkiego wysiłku. Czasem zbyt łatwo. We
mnie to budzi niesmak. Może dlatego, że znalazłem się pare razy w
sytuacji, kiedy moje życie zależało od kogoś. I niejednokrotnie z mojej
winy. I być może to doświadczenie zależności od czyjegoś widzimisię
uniemożliwia mi trzeźwą ocenę sytuacji. To też biorę pod uwagę.
xris
|