Data: 2006-05-23 11:01:59
Temat: Re: chowanie papierków w dziwnych miejscach
Od: "Neo" <n...@o...poczta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
news:e4uoid$ff2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> No właśnie... dorastająca młodzież... a jak było wcześniej? Nagle mu się
> objawiło, czy nie możecie zwalczyć tego problemu od 10 lat? Bo może
> wcześniej Wam nie przeszkadzało i dziecko się nauczyło, że to jest OK?
Od czasu jak zaczął sam rozwijać i konsumować jako rozumne dziecię to chyba
tak było. Nam przeszkadzało od zarania. Jest to problem cykliczny, w końcu
ile razy można _gruntownie_ sprzątać chałupę, na Wielkanoc, przed zimą,
wtedy bomba pęka i się zaczyna. Potem znowu chwila spokoju, do momentu
prania cichów - żona "pierze" kolorowe złotka. Potem znowu cisza... Aż tu
pewnego ranka skunks jakowyś przez okno się dostał, czy sąsiad obornik do
ogródka zwozi? Nie, to odkryta została kanapka z keczupem i pasztetową w
stanie silnego rozkładu pod komodą.
> No i jeszcze pytanie: czyWy zawsze wyrzucacie papierki do kosza, czy
> zdarza się Wam porzucić je w niekontrolowany sposób?
Hm, przeprowadziłem retrospekcję wiwisekcyjną skierowaną ku przeszłości mej
i wyszło mi, że akualnie nie rzucam, nie sieję papierami po domu, oczywiście
mówimy o śmieciach. Papiery typu "urzędowego" pomińmy milczeniem, bo leżą w
bałaganie twórczym na biurku w tzw. "gabinecie". Ale im dalej ku narodzinom
to uświadamiam sobie, że chyba papierki nie były moją mocną stroną - tak,
teraz WIDZĘ - jem wedlowską mieszankę i sruuu papier za łóżko (leżę, nie
chce mi się wstać). Aj, wizja mi odpłynęła.... nie wiem co było przyczyną.
Aha, mamusia wyrzuciła mi kiedyś na śmietnik czołg sklejany produkcji DDR,
ale czyżby to...?
A więc mówisz, że to geny? Ale żona porządna była... A parę tych chromosomów
od siebie dała też, nie? :-)
pozdrawiam
neo
|