Data: 2005-06-09 06:56:39
Temat: Re: chrzest 2
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tomasz Kociszewski <k...@m...pl> napisał(a):
>
> 1. Osobiście miałem jednego znajomego, w podstawówce, który był
> nieochrzczony. Pamiętam ile było nagabywania go, męczenia, łażenia,
> dopytywania "ty nie wierzysz w Boga?!".
Twoje obawy są mocno przesadzone. Problem ten dotyczył zarówno mnie osobiście,
jak i moich dzieci (pośrednio), więc jaki taki ogląd mam. Ja nie byłam
ochrzczona i na religię nie chodziłam. Żadnych represji z tego powodu nie
pamiętam, w okolicach Komunii dostałam standardowy zegarek (radziecki, 17
kamieni), i szlus.
W tej chwili z moimi dziećmi do szkoły (maleńkiej i wiejskiej - co podkreślam)
chodzą chłopcy muzułmanie (ojciec Arab, matka świeżo nawrócona na islam Polka
katoliczka, zasłania włosy i w ogóle wyróżnia się strojem). I co? I nic.
>
> 2. Do tego dojdą lekcje religii, już w przedszkolu (a w podstawówce 2
> godziny!). Etyka - zastępstwo dla religii jak wiadomo nie istnieje.
> Niestety, czego by nie powiedzieć o dzieciach, to są pod kątem jakiejkolwiek
> odmienności straszne.
Po pierwsze - demonizujesz. Po drugie - czy Twoim podstawowym celem
wychowawczym jest zrównanie dziecka z "masą"? Jeśli tak, to uważaj, bo właśnie
w ten sposób może ono stać się tym, które najgoręcej tępi "odmieńców".
Wszelkiej maści. Większość dzieci jest jakoś "inna". Jedno ma odstające uszy,
inne rude włosy, jeszcze inne jako jedyne w klasie nie chodzi na religię. IMO
rolą rodziców jest przygotowanie je na to i nauczenie asertywności, a nie
fundowanie operacji plastycznej/farbowanie włosów/zapisywanie na religię wbrew
sobie.
> Chciałbym oszczędzić swojemu dziecku ewentualnych cierpień, nawet kosztem
> swoich wartości.
Po raz kolejny - demonizujesz. Weź pod uwagę, że chrzest to nie wszystko.
Deklarując się jako wierzący, będziesz musiał (nie chcąc sie wyróżniać, rzecz
jasna) uczestniczyć w ceremoniach religijnych i chodzić na msze, a w okresie
okołokomunijnym prawie nie wychodzić z kościoła ;-) Uważasz, że warto? W imię
czego? (Tylko nie mów, że dobra dziecka, bo IMO uczenie konformizmu dobrem nie
jest.)
>
> Absolutnie jedynym powodem dla którego miałbym ochrzcić dziecko jest jego
> dobro.
> Nie chciałbym mu zgotować nieszczesliwego dzieciństwa.
Przestań już, proooszę!
>
> Czy spodziewacie się, że za 7 lat traktowanie nieochrzczonego dziecka przez
> inne dzieci w Polsce się zmieni?
A jakie jest teraz? Widzisz jakieś lotne brygady katolików na ulicach
doprowadzające w kajdanach na msze, publiczne biczowanie za nieobecność na
majowym, dyby za zwianie z religii? :-O
> Czy takich dzieci będzie więcej? Czy mój syn będzie jedynym nieochrzczonym
> dzieckiem w klasie?
Jeśli zapiszesz je do szkoły żydowskiej (jest taka w Wawie), na pewno nie
będzie jedyne. :-/
ER
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|